Nie chcę w tej chwili oceniać prezesa Tarasa. W tej sprawie jest już dość niezdrowych emocji, niepotwierdzonych oskarżeń. Można zapytać – dlaczego akurat w tej spółce odwołanie prezesa wzbudziło takie zainteresowanie? W ostatnim czasie zmiana na stanowisku prezesa nastąpiła chociażby w PGE, Synthosie, PGNiG – nie pamiętam, aby te zmiany budziły takie emocje. Te spółki także radziły sobie niezgorzej, a ich prezesi byli dobrze postrzegani. Czy to kwestia akcjonariatu? OFE kierują się standardami ładu korporacyjnego, a nie jakimiś specjalnymi kryteriami w kwestiach dotyczących organów spółek, w które zainwestowały. Można także wskazać przykłady spółek, w których prezesi do końca byli bardzo dobrze postrzegani przez inwestorów – niestety, niektóre z nich są dziś w stanie upadłości. Oczywiście to tylko przykład – nie sugeruję, że taka sytuacja ma miejsce w Bogdance.
Co najbardziej pana zaskoczyło?
Najbardziej zaskoczyło mnie zupełnie nieracjonalne podejście mediów. W ciągu tych kilku dni zdążyłem przeczytać: że prezes Taras nie był zachwycony składem rady nadzorczej, że rada nadzorcza forsowała zmiany w statucie ograniczające uprawnienia zarządu, a potem się z tego wycofała, że pozbyła się ze swego składu przedstawicieli załogi, że podniosła sobie wynagrodzenia, że prezes obronił spółkę przed przejęciem. Doprawdy – jeżeli jednym z kryteriów doboru rady ma być to, czy podoba się ona prezesowi – to będzie to nowość w praktyce corporate governance. Przecież rada nadzorcza ma sprawować kontrolę nad działaniami zarządu, a nie starać się pozyskać jego sympatię. Wystarczy także odrobina rzetelności, żeby sprawdzić, że rada nadzorcza nie może sama podnieść sobie wynagrodzeń – to leży w gestii walnego zgromadzenia, ich zaś obecny kształt – jest zgodny z zaleceniami kodeksu dobrych praktyk. Jeżeli zaś chodzi o próbę przejęcia Bogdanki – to powiedziałbym, że nie powiodło się, bo akcjonariusze nie odpowiedzieli na wezwanie NWR.
Dobra współpraca zarządu i rady nadzorczej jest potrzebna w spółkach?
Jak już mówiłem, spośród kryteriów doboru rady nadzorczej – kryterium podobania się prezesowi umieściłbym wśród mniej istotnych. Wybierając radę poszukujemy osób, które będą kontrolować działania zarządu – nie wydaje mi się, żeby uzgadnianie kandydatur z zarządem było najlepszą drogą do efektywności kontroli. Oczywiście, aby spółka mogła sprawnie funkcjonować, konieczne jest współdziałanie zarządu i rady nadzorczej. Jeżeli jednak pojawia się konflikt, którego nie można rozwiązać innymi metodami, to rada nadzorcza jest uprawniona do odwołania prezesa. Z kolei jej działania akcjonariusze ocenią poprzez głosowania podczas WZA.
Z komunikatu rady nadzorczej wynika, że prezes nie podzielał zdania rady w kwestiach wdrażania zaleceń po audycie. Rada – powołana do sprawowania nadzoru nad spółką nie mogła przejść nad tą sprawą do porządku dziennego.