W sądzie okręgowym w Lublinie został złożony wniosek o unieważnienie uchwały rady nadzorczej sprzed tygodnia odwołującej Mirosława Tarasa ze stanowiska prezesa Lubelskiego Węgla. Tarasa reprezentuje kancelaria prawna Salans.
– Decyzja rady nadzorczej jest pozbawiona rzetelnej podstawy i dokonana bez należytego rozważenia interesu spółki – skomentowała Katarzyna Bilewska z kancelarii Salans.
Niedokończone dzieło
– Ten pozew ma na celu ochronę dóbr osobistych i mojego dobrego imienia. Moim celem było udowodnienie, że na górnictwie można zarabiać i doprowadzić kopalnię na sam szczyt. Miałem określony program i niestety nie będę miał możliwości go skończyć. Ten pozew nie ma na celu mojego powrotu do kopalni, przynajmniej nie przy tym składzie rady nadzorczej – powiedział z kolei sam Mirosław Taras.
Dodał, że ma wiele ofert pracy, ale najpierw musi odpocząć. Nie wyklucza, że nadal będzie pracował w górnictwie. – W Bogdance chciałem dokończyć proces inwestycyjny i zrealizować jej strategię, którą rynek kupił podczas debiutu. Dawałem sobie maksymalnie jeszcze jedną kadencję, ale wyszło jak wyszło – powiedział Taras w piątek „Parkietowi".
CBA zawiadomione
A co z korupcją, która pojawiła się w tle odwołania? – Byłem w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, śledczy przekazali sprawę do prokuratury i na tym chcę zakończyć komentarz. Ale podtrzymuję to, co powiedziałem tuż po odwołaniu – stwierdził Taras. Przypomnijmy – tydzień temu Taras powiedział nam, że w jego opinii został odwołany, bo nie przyjął korupcyjnej propozycji i nie zgodził się na ustawianie przetargów.