Po ostatnich rozmowach związkowców z zarządem nie udało się wyjaśnić sporów odnośnie do oczekiwanego poziomu płac i zasad zatrudnienia w spółce.

Co więcej, Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił wniosek zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, by komitet protestacyjny wpłacił 20 mln zł rekompensaty tytułem ewentualnych strat, które mogą wywołać protesty. To oznacza, że strajku dłużej nie da się blokować.

– Po rozmowach z ostatniego tygodnia zapadła decyzja, że przygotowujemy się do strajku. W poniedziałek na pewno organizacje pracownicze będą się spotykać, żeby podjąć ostateczną decyzję – wyjaśnia w rozmowie z „Parkietem" Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców. Dodaje, że w ocenie związków nie ma sensu przedłużać negocjacji, bo są one bezowocne. Jeśli zapadnie decyzja o strajku, to odbędzie się on w najbliższych tygodniach. Nie wiadomo na razie, jaką formę może przyjąć.

Przypomnijmy, że spór między załogą a władzami JSW nie dotyczy tylko podwyżek płac (związkowcy zażądali 7 proc., a zarząd proponuje 2,8 proc.). Związkowcy domagają się jednocześnie, by nowi pracownicy przyjmowani do spółki po pół roku nienagannej pracy dostawali umowy na czas nieokreślony. Organizacje pracownicze chcą też, by dniami wolnymi od pracy w JSW były soboty, niedziele i święta, a praca w tych dniach mogła odbywać się tylko na zasadach uzgodnionych ze stroną związkową. Ostatnim postulatem jest wprowadzenie jednolitego regulaminu pracy we wszystkich spółkach wchodzących do grupy JSW.