Window dressing, zwane też „strojeniem wystaw" lub „dekorowaniem okien", to zjawisko dotyczące przede wszystkim instytucji wspólnego inwestowania, tj. funduszy inwestycyjnych czy emerytalnych. Chodzi o podbicie kursów spółek, w których ma się udziały, aby na koniec roku wypadły one jak najlepiej w różnego typu zestawieniach (w tym przede wszystkim bilansach rocznych). – Podmioty te, zwłaszcza aktywnie zarządzające aktywami, walcząc o jak największy napływ kapitału od inwestorów, wykorzystują wiele technik mających na celu przekonanie podmiotów powierzających im środki o skutecznym zarządzaniu ich majątkiem – wyjaśnia Tomasz Krzyk, analityk Noble Securities.
– Ma to sprawić wrażenie, że fundusz dobrze wybiera spółki do portfela i przyszłe okresy mogą być dobre dla wyników funduszu. Dlatego nie należy się dziwić, że w danych okresach kursy spółek zachowują się w sposób niepoparty żadnymi fundamentami lub odmienny od całości rynku – dodaje Dawid Błaszczyk z KBC Securities.
Dekoracja szansą dla małych graczy
Od czego zależy skala występowania tego zjawiska? – „Dekorowanie okien" uzależnione jest przede wszystkim od wyników, jakie prezentują poszczególni zarządzający pod koniec okresów sprawozdawczych – mówi Tomasz Krzyk. – Menedżerowie funduszy mogą być bardziej skłonni wykorzystywać ten mało etyczny sposób „upiększania" składu portfela, gdy w ostatnich okresach osiągali relatywnie niskie stopy zwrotu i przez to obawiają się znaczącego odpływu środków z funduszu lub ich większego wpływu do konkurencji po publikacji wyników – dodaje.
Na działaniach upiększających instytucji mogą skorzystać drobni inwestorzy. – Oczywiście w przypadku nieoczekiwanego wzrostu cen akcji można zdecydować się na sprzedaż, gdyż możliwe, że na początku następnego kwartału można się spodziewać korekty cen. Jeżeli w okresie kwartału notowaliśmy na rynku spadki, to przed zbliżającym się końcem okresu można się zdecydować na wejście w rynek w oczekiwaniu, że zarządzający będą chcieli poprawić wyniki poprzez zakupy akcji i wtedy w krótkim terminie możemy zanotować zyski na odbiciu związanym z window dressingiem – podpowiada Dawid Błaszczyk. – Dla inwestorów bardziej spekulacyjnych kuszący może być zakup akcji „wyrzucanych" przez fundusz, gdyż jeżeli nie ma żadnego fundamentalnego poparcia takiej decyzji, realna jest poprawa cen w krótkim okresie – dodaje.
Zjawisko window dressing można więc podsumować jako realizowanie strategii polegającej na zakupie „zwycięzców" oraz sprzedaży „przegranych" w celu prezentacji takiego składu portfela, który w oczach inwestorów ma świadczyć o umiejętnej selekcji spółek.