ECard, którego głównym biznesem jest autoryzacja transakcji internetowych, zanotował w pierwszych trzech miesiącach roku 8,78 mln zł przychodów ze sprzedaży. Rok wcześniej obroty miały wartość 10,5 mln zł. Spadek sięgnął zatem 16,4 proc. Firma wyjaśnia to mniejszymi (o 16 proc.) przychodami z obsługi e-commerce co z kolei było konsekwencją „zmiany otoczenia prawnego, w konsekwencji czego nastąpiło obniżenie stawki interchange fee, która jest składową prowizji przychodowej emitenta". ECard zanotował też spadek (o 20 proc., do 2,13 mln zł) przychodów z doładowań telefonów i SMS-ów Premum. Stabilnie prezentowały się przychody z obsługi terminali POS. Wyniosły, tak jak rok temu, nieco ponad 0,5 mln zł.

Mimo niższych obrotów spółka wypracowała jednak daleko wyższe zyski niż rok temu co w głównej mierze wynikało z ograniczenia o 25 proc. kosztów sprzedanych produktów. Dzięki temu zysk brutto na sprzedaży w I kwartale tego roku był ponad dwa razy większy niż rok wcześniej i sięgnął ponad 1,4 mln zł. Trzymanie pod kontrolą kosztów sprzedaży i ogólnego zarządu sprawiło, że zysk operacyjny eCardu w I kwartale wyniósł prawie 0,57 mln zł wobec 0,14 mln zł straty przed rokiem. Dzięki niższym o ponad połowę kosztom finansowym (wyniosły niewiele powyżej 80 tys. zł) zysk netto giełdowej spółki sięgnął 0,5 mln zł wobec 0,32 mln zł straty przed rokiem.

Inwestorzy obojętnie podeszli do raportu kwartalnego eCardu zapewne z uwagi na to, że płynność spółki jest znikoma. Do godz. 12 właściciela zmieniło zaledwie 19 akcji po 2,48 zł, czyli 0,4 proc. (jeden grosz) taniej niż w czwartek.