Oprócz zaistnienia zdarzeń jednorazowych związanych z restrukturyzacją i przenosinami jednego z zakładów negatywnie zadziałały również ceny surowców – mówi Tomasz Rodak, analityk DM BOŚ.
O ile w pierwszej połowie roku surowce wyraźnie drożały, o tyle we wrześniu mieliśmy do czynienia z gwałtownym spadkiem cen. Klienci Radpolu, spółki, która dostarcza systemy infrastrukturalne do przesyłu energii, gazu, wody i ciepła, widząc spadek cen tworzyw sztucznych wymuszali na firmie obniżanie cen produktów. Odbiło się to przede wszystkim na wynikach Radpolu w segmencie systemów rurowych, gdzie udział surowca w kosztach jest znaczący. – W dalszym ciągu nie widać wzrostu udziału eksportu w przychodach mimo zapowiedzi spółki, że sprzedaż zagraniczna ma być ważnym ogniwem – dodaje Rodak.
Radpol ma klientów w sektorze energetycznym, który jest mocno uzależniony od roszad politycznych. Powyborcza zmiana rządu nie sprzyja inwestycjom, w związku z tym dostawcy (w tym Radpol) są w pewnym zawieszeniu. – Inwestycje powinny ruszyć w II–III kwartale przyszłego roku i wtedy można się spodziewać mocniejszej poprawy wyników w Radpolu. Na razie popyt na produkty spółki dla sektora energetycznego jest słaby i spodziewam się utrzymania tej tendencji w IV kwartale – uważa Rodak. Jego zdaniem trudno w tym momencie przewidywać, jak w najbliższej przyszłości będą się kształtować ceny surowców. Korzystna dla spółki jest stabilizacja cen. Dodatkowo w IV kwartale w ocenie Rodaka można się spodziewać kolejnych kosztów jednorazowych związanych z przenosinami spółki do nowej siedziby. – Według moich szacunków wyniosą one około 1 mln zł – komentuje Rodak.
Zarząd Radpolu stawia na oszczędności. Te na koniec przyszłego roku mają wynieść 4,4–5,2 mln zł. Spółka zamierza również zmniejszać zadłużenie. Wskaźnik dług netto/EBITDA ma oscylować wokół poziomu 2,5x.