W 2015 r. obrócili oni za granicą towarem o łącznej wartości 8,64 mld euro, co oznacza 8-proc. wzrost wobec 2014 r. W tym roku spodziewany jest 7-proc. wzrost – wynika z szacunków B+R Studio.
Co więcej, rodzimi meblarze zaczęli więcej zarabiać na swoich sprzętach wysyłanych w świat. W minionym roku średnia wartość eksportowanych mebli zwiększyła się o 17 euro, do 268 euro za 100 kilogramów. – Można już mówić o trendzie, bo ceny sprzętów produkowanych nad Wisłą idą w górę sukcesywnie czwarty rok z rzędu, mimo że nadal większość naszych meblarzy sprzedaje towar za granicą nie pod własną marką, a co za tym idzie – z mniejszymi marżami – twierdzi Tomasz Wiktorski z B+R Studio.
Wśród tych, którzy stawiają na rozwój marki własnej, są m.in. Kler oraz Meble Vox. Wyższe średnie ceny Wiktorski tłumaczy zwiększającą się konkurencją na zagranicznych rynkach. Dzięki niej nasi meblarze poszukują innowacyjnych półproduktów. Skutkuje to np. tworzeniem sprzętów lżejszych przy zachowaniu ich dotychczasowych gabarytów.
Nadal na podium wśród najlepszych naszych odbiorców są sklepy niemieckie, brytyjskie i francuskie. Tam szacowana na 2015 r. sprzedaż wyniosła odpowiednio 3,2 mld euro, 0,72 mld euro i 0,52 mld euro. Jednak z danych wynika, że na rynek francuski wkrada się marazm. Ubiegłoroczny wynik jest bowiem o 1 proc. niższy od tego z 2014 r. – We Francji widać już pewne nasycenie, a także spadek popytu wynikający z nierozwiązanych problemów gospodarczych. Sympatie polskich meblarzy wyraźnie przesuwają się w kierunku Wielkiej Brytanii – uważa Wiktorski.
Jednak nasze firmy wierzą we wzrosty nad Sekwaną. – Forte nadal widzi we Francji duży potencjał. Spółka informowała, że po trzech kwartałach sprzedaż na ten rynek wzrosła o około 60 proc. rok do roku – wskazuje Krystian Brymora z DM BDM.