Kwota jest podobna jak rok temu, kiedy odzieżowy gigant wypłacił 32 zł na walor (dało to wtedy 0,4 proc. stopy dywidendy). Jest to jednak wartość niższa, niż zakładała średnia prognoz Bloomberga (ok. 50 zł). To także znacznie mniej niż w ubiegłych latach, pomimo spowolnienia rozwoju powierzchni handlowej i zwiększania zysków (średnio było to 76,5 zł na akcję w latach 2010–2014).

Do tej pory priorytetem LPP były inwestycje. Jaka będzie w przyszłości polityka w zakresie podziału zysku? – O wypłacie dywidendy w kolejnych latach trudno cokolwiek powiedzieć, ponieważ jej wielkość nie zależy tylko od tempa rozwoju powierzchni handlowej, ale również od wzrostu sprzedaży w tzw. sklepach porównywalnych – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes gdańskiej grupy. Zaznacza, że myśląc o wypłacie dywidendy w kolejnych latach, zarząd musi też uwzględniać zadłużenie kredytowe spółki. – Mimo że jest ono obecnie na bezpiecznym poziomie (wskaźnik długu netto do EBITDA to 0,9 – red.), chcielibyśmy, aby było niższe. Podsumowując: stawiamy rozwój spółki i jej bezpieczeństwo finansowe przed dywidendą – zaznacza wiceprezes.

Łącznie w tym roku na dywidendę trafi 59,9 mln zł z 344 mln zł jednostkowego zysku netto wypracowanego w 2015 r. (w 2014 r. zysk sięgnął 284 mln zł, z czego akcjonariuszom wypłacono 57,9 mln zł). Od czasu rozpoczęcia wypłacania dywidend w 2010 r. LPP przekazało swoim akcjonariuszom równe 745 mln zł.

Tegoroczna dywidenda będzie niższa pomimo mniejszych inwestycji, które mają wynieść łącznie 370 mln zł, co oznacza spadek o 24 proc. w porównaniu z 2015 r. (to efekt mniejszej ilości otwarć sklepów własnych, przybędzie relatywnie więcej kapitałochłonnych franczyzowych).