Najgorsze wciąż przed ČEZ-em - analiza

Opublikowane właśnie kwartale wyniki finansowe czeskiego koncernu energetycznego ČEZ okazały się bardzo miłą niespodzianką dla akcjonariuszy. Tak wysokich zysków nikt się nie spodziewał. Nie oznacza to jednak, że także kolejne raporty kwartalne będą równie korzystne. Wręcz przeciwnie.

Publikacja: 13.05.2016 10:55

Najgorsze wciąż przed ČEZ-em - analiza

Foto: Bloomberg

- Zaraportowane w tym tygodniu wyniki ČEZ-u przewyższyły zarówno nasze, jak i rynkowe oczekiwania. Wprawdzie przychody na poziomie 51,9 mld koron okazały się zbieżne z prognozą naszego banku, ale zysk był znacznie powyżej niż - mówi Jan Raška, analityk z Banku Fio, którego słowa cytuje agencja ČTK. Czysty zarobek grupy sięgnął 10 mld koron (rynkowy konsensus mówił o 7,4 mld koron, a rezultat sprzed roku 7,52 mld koron).

W opinii Raški koncern zaskoczył głównie stosunkowo wysokimi wynikami sprzedaży na hurtowym rynku energii elektrycznej i to zwłaszcza ten czynnik pozytywnie wpłynął na wynik EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację), który sięgnął w minionym kwartale 1,1 mld koron.

- Pierwszy kwartał był nadspodziewanie dobry, zwłaszcza, gdy uświadomimy sobie, że ani ciepła pogoda, ani spadek cen energii, ani wyłączenie bloków w elektrowni atomowej Dukovany nie było ČEZ-owi na rękę - mówi z kolei niezależny analityk Petr Hlinomaz.

Natomiast Bohumil Trampota z Banku J&T zwraca uwagę, że raportowane po I kwartale przychody grupy stanowią ponad jedną trzecią całorocznej prognozy, zaś wypracowany w tym okresie czysty zysk to ponad połowa wyniku finansowego netto, jaki zgodnie z założeniami zarządu, koncern miałby w całym 2016 r. - Z tego też powodu prognozę można uważać za konserwatywną i spodziewać się jej podniesienia w trakcie roku - uważa Trampota.

Istnieje jednak także inna interpretacja powyższych wyników: kolejne kwartały nie będą wcale tak dobre, jak miniony i ČEZ zarobi w nich w sumie mniej. W efekcie zrealizuje prognozę, a jeśli ją przekroczy, to tylko nieznacznie. Zwróćmy uwagę, że omawiając osiągnięte właśnie rezultaty żaden z członków zarządu energetycznego koncernu nie zająknął się nawet nad ewentualnym podwyższeniem celu finansowego na bieżący rok.

Da się natomiast dostrzec działania zarządu, które mogły "podpompować" wyniki osiągnięte przez koncern w ubiegłym kwartale. Petr Hlinomaz zwraca uwagę, że w I kwartale reaktory w siłowni atomowej Dukovany były wyłączone o jedną trzecią krócej, niż kierownictwo grupy zapowiadało kilka miesięcy temu, na przełomie lat 2015 i 2016. - To właśnie mógł być jeden z powodów, który poprawił wyniki finansowe - mówi analityk i dodaje, że kolejny czynnik, jaki można zauważyć w opublikowanym właśnie przez ČEZ raporcie, to spadek wydatków poniesionych na inwestycje.

- Spółka jest wciąż w stanie ucieszyć akcjonariuszy lepszymi od oczekiwanych rezultatami finansowymi, jednak nie zmienia to faktu, że najgorsze wciąż przed nią - twierdzi jednoznacznie Michal Šnobr, inny analityk z Banku J&T (i - jak sam przyznaje na łamach dziennika "E15" - posiadacza akcji energetycznego koncernu).

Jego zdaniem rynek energii elektrycznej wciąż poszukuje swojego cenowego dna, a znalezienie jest tylko kwestią czasu. I nie jest to dobry prognostyk na przyszłość. Šnobr podaje też twarde liczby. Wylicza, że obecnie ČEZ sprzedaje prąd ze swoich elektrowni po cenie 35 euro za megawatogodzinę, w zeszłym roku było to 40 euro, a w 2013 r. nawet ponad 50 euro. Jednak już w lutym tego roku na niemieckiej giełdzie energii w Lipsku cena kontraktów na dostawy energii elektrycznej w 2017 r. spadła do poziomu 20 euro za MWh. - Z tego punktu widzenia zakontraktowanie sprzedaży prawie trzech czwartych przyszłorocznej produkcji ČEZ-u po cenie 31 euro za MWh trzeba uznać za bardzo pozytywną informację. Niestety w latach 2017 i 2018 spodziewać się należy dalszego spadku cen. Szacujemy, że poniżej 30 euro za MWh - twierdzi analityk Banku J&T.

Oczekiwania dotyczące przyszłości ČEZ-u są prostą konsekwencją powyższych faktów: spodziewać się należy spadku zysków zarówno operacyjnego, jak i netto. Dla akcjonariuszy - co podkreśla Šnobr - nie będzie to oznaczać tragedii. Zarząd koncernu wykonał dobrą robotę i należycie przygotował go na chude lata. Analityk dodaje, że wraz ze spodziewanymi zmianami na rynku spada też zapotrzebowanie na inwestycje w nowe aktywa produkcyjne. W jego opinii efektem będzie stabilny i silny cash flow, co z kolei przełoży się na zdolność do wypłacenia akcjonariuszom zadowalającej dywidendy, a równocześnie utrzymania zadłużenia grupy na bezpiecznym poziomie (adekwatnym do niższego zysku operacyjnego). Przypomnijmy, że na koniec I kwartału tego roku dług netto ČEZ-u spadł do poziomu 7,9 mld koron.

Zdaniem analityka z Banku J&T także kolejne lata, w których ceny prądu spadną jeszcze bardziej nie powinny znacząco zmienić w tym aspekcie sytuacji czeskiego koncernu. W odróżnieniu od dużych firm energetycznych z regiony, w szczególności tych niemieckich.

Problem tkwi w czymś inny. Niepokój Michala Šnobra wywołują zapowiedzi dotyczące zainwestowania przez ČEZ 60 mld koron wypracowanych na rodzimym rynku w odnawialne źródła energii w Niemczech, Francji i w Polsce. Nie wygląda to jego zdaniem na poważny zamiar, zwłaszcza, że ze względu na ogromną konkurencję szanse na nabycie OZE w Niemczech są minimalne. W Polsce wcale nie będzie o to łatwiej, bo rząd w Warszawie wyraźnie preferuje rodzime firmy. Powyższa zapowiedź szefostwa ČEZ-u może być zatem, jak ocenia Šnobr, swego rodzaju zasłoną dymną albo swoistym alibi, którego celem jest ochrona finansów grupy przed ewentualnymi zakusami jej akcjonariuszy.

ČEZ to kontrolowana w ponad dwóch trzecich przez rząd w Pradze czeska grupa energetyczna, która składa się z ponad 90 krajowych i zagranicznych firm. Dysponuje dwoma elektrowniami jądrowymi (Temelin i Dukovany) oraz kilkunastoma elektrociepłowniami węglowymi, kilkunastoma wodnymi, dwoma farmami wiatrowymi oraz jedną siłownią fotowoltaiczną. W Polsce ČEZ kupił przed dziesięcioma laty dwa zakłady: elektrociepłownię Elcho i elektrownię Skawina. Od października 2006 r. spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie (wcześniej zadebiutowała na rynku w Pradze). Obecnie jej akcje kosztują ok. 71 zł i 435 koron.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?