– Najbardziej optymalny miks finansowania to środki własne, w tym z nowej emisji, kredyt inwestycyjny lub leasing i bezzwrotne dotacje unijne. Dzięki takiemu połączeniu źródeł finansowania spółka wykorzystuje pozytywny efekt dźwigni finansowej, utrzymuje właściwy stosunek długu do kapitałów własnych i nie obciąża przy tym nadmiernie własnego majątku zabezpieczeniami, czyli nie traci ewentualnej, przyszłej zdolności kredytowej – tłumaczy Jakub Czerwiński, dyrektor finansowy i członek zarządu MFO.
W latach 2017–2020 spółka zamierza przeznaczyć na inwestycje około 38,5 mln zł. Pieniądze wyda zarówno na rozbudowę infrastruktury (hale produkcyjne, place magazynowe, zaplecze socjalne), jak i nowe linie produkcyjne, w tym dwie linie do produkcji profili specjalistycznych i jedną do produkcji profili gipsowo-kartonowych do suchej zabudowy. Pierwszy etap inwestycji rozpoczął się w sierpniu. W jego ramach realizowana jest część infrastrukturalna projektu. – Musimy zbudować hale i place, żeby móc później instalować tam linie produkcyjne. Ta część inwestycji kosztować będzie w sumie około 20,5 mln zł i właśnie ona finansowana będzie środkami z emisji – mówi Czerwiński. Z emisji akcji serii D, sprzedawanych niedawno po 35 zł za sztukę, firma pozyskała już 17,8 mln zł brutto. Czerwiński przekonuje, że z kolei maszyny i urządzenia są zdecydowanie łatwiejsze do sfinansowania długiem (kredyt/leasing) i dotacjami.
Dzięki inwestycjom MFO zamierza zwiększyć moce produkcyjne o ponad 57 tys. ton rocznie, głównie w obszarze profili specjalistycznych, a także lepiej wykorzystać efekt skali. To powinno się przełożyć na ponad 10-proc. średnioroczne zwyżki przychodów i marży EBITDA w kolejnych latach po zrealizowaniu projektu. TRF