Organizacja sprawdziła, jak wygląda kontrola domowych kotłów i pieców w 106 gminach w województwach: łódzkim, małopolskim, śląskim i mazowieckim. Skupiono się na egzekucji przepisu dotyczącego spalania odpadów, ponieważ został on ustanowiony 20 lat temu i minęło wystarczająco dużo czasu, aby można było wdrożyć odpowiednie procedury kontrolne. Okazało się jednak, że w tej dziedzinie jest jeszcze wiele do zrobienia.
Stosunkowo najlepiej sytuacja wygląda w gminach, w których działają straże miejskie. W 2017 r. w badanych 58 gminach ze strażą miejską przeprowadzono w sumie około 44 tys. kontroli palenisk domowych, a w gminach bez straży – jedynie 650. W gminach, które nie posiadają odpowiednich służb, praktycznie mandaty nie są wystawiane. Badania pokazują, że na wsiach za spalanie śmieci wystawia się średnio jedynie pół mandatu rocznie. Co więcej, w 20 proc. przebadanych gmin nie przeprowadzono żadnej kontroli w tym zakresie. Tymczasem statystyki pokazują, że ponad 50 proc. mieszkańców wsi zauważa proceder spalania śmieci w swojej okolicy.
– Problemem jest tutaj nie tylko samo spalanie odpadów. Kontrola domowych kotłów i pieców jest również niezbędna do wdrażania uchwał antysmogowych – bez tego mogą one pozostać martwymi przepisami – zauważa Anna Dworakowska z PAS.
Uchwały antysmogowe zakazują spalania w domach węgla najgorszej jakości, najczęściej mułów i flotokoncentratów. Poza tym od niedawna obowiązuje też zakaz sprzedaży gospodarstwom domowym węgla niespełniającego norm jakości zawartych w rozporządzeniu ministra energii.
PAS wystosował w środę apel do premiera Mateusza Morawieckiego o włączenie tematu kontroli do rządowego programu „Czyste powietrze", mającego na celu walkę ze smogiem, rozpoczęcie prac nad reformą systemu kontroli i powołanie w trybie pilnym grupy zadaniowej skupiającej przedstawicieli rządu, samorządu oraz strony społecznej.