Naukowcy z ITME przekonują, że tego rodzaju grafen może znaleźć szerokie zastosowanie w przemyśle, a produkty z domieszką tego materiału trafią na rynek znacznie szybciej niż w przypadku tzw. grafenu foliowego, którego komercjalizacją – bez sukcesów – zajmowała się spółka Nano Carbon, należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej i KGHM TFI. Instytut ma już podpisane umowy z firmami, które sprawdzają możliwość użycia grafenu w swoich fabrykach.

– Jestem przekonany, że w Polsce dojdzie do komercjalizacji grafenu płatkowego i my będziemy mieli w tym duży udział. Na razie sporą barierą jest cena grafenu, ale po zwiększeniu skali produkcji ulegnie ona znacznemu obniżeniu – wyjaśnia Zbigniew Matyjas, dyrektor ITME.

Od połowy lutego, według informacji PAP, kontrolę w ITME prowadzi Centralne Biuro Antykorupcyjne. Chodzi o dzierżawę laboratoriów i urządzeń w latach 2011–2015 przez spółki EPI Lab i ENT. Prezesem w pierwszej z nich i właścicielem drugiej był ówczesny pracownik ITME Włodzimierz Strupiński, zwany „ojcem polskiego grafenu". – Istnieje podejrzenie, że podpisane z tymi firmami umowy były skrajnie niekorzystne dla Instytutu – stwierdził Matyjas.

– Chodziło o stworzenie partnera komercyjnego na okoliczność projektów badawczych, co ułatwiłoby przełamanie barier administracyjnych, a docelowo przedsiębiorstwa produkcyjnego – długofalowego partnera dla Instytutu. Takie przykłady w Polsce już były – wyjaśnia Strupiński. box