W szczególności te, dotyczące podwyższenia kapitału i zmian w statucie. Problematyczną kwestią jest również decyzja zarządu, który przed walnym zgromadzeniem nieoczekiwanie pozbawił fundusz prawa głosu z większości akcji. Uzasadniał, że to skutek naruszenia przez fundusz przepisów, związanych z nabyciem znaczących pakietów akcji.
Epsilon podkreśla jednak, że o żadnym naruszeniu przepisów nie ma mowy, a działanie zarządu Pepeesu ocenia jako bezzasadne. Emocje dodatkowo podgrzało stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego. Czytamy w nim, że niedopuszczalne jest arbitralne pozbawienie akcjonariuszy prawa głosu przez samą spółkę publiczną bez prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego. Innymi słowy – KNF poparła fundusz.
Poprosiliśmy o komentarz zarząd Pepeesu. W przesłanym do nas piśmie, podpisanym przez prezesa Wojciecha Faszczewskiego, powołuje się on na decyzje sądów, które stwierdzają, że sankcja, jaką jest utrata prawa głosu w takiej sytuacji następuje z mocy prawa. Tak stwierdził m.in. sąd w Białymstoku, który napisał w orzeczeniu że „to organy spółki są uprawnione do ustalenia czy dany akcjonariusz legitymuje się prawem głosu czy nie". Pepees powołuje się również na stanowisko Sądu Najwyższego, który stwierdził, że „sankcja (utraty prawa głosu – red.) nie jest kreowana przez sąd orzekający, ale wynika wprost z przepisów ustawy". Pepees potwierdza, że znane mu jest stanowisko KNF. Informuje, że czeka teraz na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd.
W wyniku decyzji dotyczącej utraty prawa głosu z większości akcji posiadanych przez Epsilon, zarządowi – przy poparciu Michała i Maksymiliana Skotnickich – udało się przegłosować kontrowersyjną uchwałę upoważniającą go do podwyższenia kapitału w ramach kapitału docelowego z możliwością wyłączenia prawa poboru dotychczasowych akcjonariuszy.
Zarząd przekonuje, że emisja jest potrzebna i że leży w interesie spółki – a zatem również w interesie jej akcjonariuszy. Pepees szacuje, że realizacja opublikowanej niedawno strategii inwestycyjnej będzie go kosztować około 90 mln zł. kmk