Rynek kapitałowy wpadł w lukę pokoleniową

Młodzi ludzie nie garną się do tego, by wiązać się zawodowo z rynkiem kapitałowym. Konkurencja innych branż jest duża, a nie bez znaczenia są również kwestie finansowe.

Publikacja: 14.12.2023 21:00

Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.

Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.

Foto: Fot. r. gardziński

24 osoby zdały ostatni egzamin na maklera papierów wartościowych, który odbył się w październiku. We wrześniu sześć osób zdobyło z kolei licencję doradcy inwestycyjnego. Nie są to liczby, które robią wrażenie. Przedstawiciele firm inwestycyjnych mówią wprost: jest problem z nowymi ludźmi, a praca czeka i może być jej jeszcze więcej.

Wieloletni problem

Jak podkreśla Paweł Cymcyk, prezes Związku Maklerów i Doradców, na liczbę ofert pracy dla maklerów i doradców w ostatnim czasie nie można narzekać.

– Osoby z licencją maklerską i doradczą pracują często jako analitycy przy tworzeniu rekomendacji inwestycyjnych, zajmują się doradztwem inwestycyjnym czy tradingiem. To poważne funkcje, a posiadacze licencji są potrzebni na finansowym rynku pracy. Uważnie monitorujemy cały finansowy rynek pracy i widzimy, że maklerów i doradców ostatnio szukają zarówno podmioty duże (jak BM BNP Paribas Bank Polska, Noble Securites, BM BDM), jak i mniejsze (Ostoja TFI, Amathus TFI, Ceres DI). Osoby z kilkuletnim doświadczeniem wpasują się w kilka ofert miesięcznie. Dodatkowo w ostatnich dwóch miesiącach szczególnie dobry czas mają specjaliści ds. ryzyka, na których widzimy zapotrzebowanie największe od kilku lat – mówi Cymcyk.

Problem leży jednak gdzie indziej. Dopływ nowych ludzi na rynek kapitałowy w ostatnich latach jest mocno ograniczony. Młodzi ludzie mają dziś w czym wybierać, a rynek kapitałowy również pod względem oferowanych wynagrodzeń zaczął ustępować innym branżom. Do tego wciąż mamy do czynienia z postrzeganiem rynku. – To problem, który nie pojawił się w ostatnim czasie – zwraca uwagę Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich, który podkreśla, że zaczął on narastać po antyreformie OFE z 2014 r. – Osłabiła ona reputację i atrakcyjność rynku kapitałowego jako miejsca pracy. Ludzie nie widzieli tam szans na rozwój i stąd wzięła się luka pokoleniowa. Rynek przestał być pierwszym wyborem młodych talentów, którzy dzisiaj szukają zatrudnienia w innych działach związanych z finansami – mówi Markiewicz.

Problem dostrzega także Cymcyk. – Również do nas docierają głosy pracodawców, że brakuje młodych osób z licencją chętnych do pracy. Dlatego w ofertach rekrutacyjnych coraz częściej umieszczane jest wymaganie „chęci podejścia do egzaminów licencyjnych”. Z perspektywy pracodawcy to komfortowa formuła, bo zwiększa pulę potencjalnych kandydatów oraz precyzuje ścieżkę rozwoju pracownika – mówi szef ZMiD.

Przedstawiciele firm inwestycyjnych przyznają, że dzisiaj doświadczenie wcale nie jest kartą przetargową przy rekrutacji.

– BM Pekao nieustannie szuka osób, które mogą wzmocnić zespół, ponieważ sami w sposób ciągły rozwijamy naszą działalność. Przed nami nowe wyzwania regulacyjne, a sam sposób działania firm inwestycyjnych wymaga podejścia projektowego w coraz większej ilości działów. Poszukujemy osób otwartych, gotowych do nauki, niekoniecznie wymagamy dużego doświadczenia na rynkach kapitałowych, które przecież coraz dynamiczniej się zmieniają. Inwestujemy w technologię, nowe kanały i sposoby kontaktu z klientem. Szczególnie zależy nam na dobrym rozpoznaniu nowych trendów inwestycyjnych popularnych wśród młodych inwestorów, a nikt lepiej nie zna ich potrzeb jak oni sami. Odzew na nasze rekrutacje jest dość duży, choć nie zawsze łatwo jest znaleźć osobę na bardziej wyspecjalizowane stanowisko – mówi Marcin Wlazło, dyrektor BM Pekao.

Czekając na ożywienie

Poprawa nastrojów na rynku kapitałowym może być zwiastunem jeszcze większego zapotrzebowania na ludzi w branży. – Patrzymy na rynkową przyszłość z większym optymizmem. Rynek kapitałowy potrzebuje i będzie potrzebował nowych ludzi, widać potrzebę zbudowania większych zasobów, więc mamy nadzieję na ożywienie w zatrudnieniu – mówi Markiewicz.

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł