Niektóre indeksy akcji, m.in. polskie małe i średnie spółki, już dały zarobić po kilkanaście procent. Stało się tak mimo czyhającej za rogiem recesji, którą jak na razie rynki nie za bardzo się przejmują. Tymczasem zazwyczaj przynosiła ona spadki na rynkach.
W oczekiwaniu recesji
Wyniki portfeli asset management mówią same za siebie – poprzednie 12 miesięcy to nie był najłatwiejszy okres dla inwestorów. Rozpoczął się w atmosferze globalnych tarć, czyli rosyjskiego ataku na Ukrainę. Dla inwestorów czas ten był o tyle trudny, że światowe gospodarki ledwo co uporały się z konsekwencjami pandemicznych lockdownów, a musiały się mierzyć z kolejnymi wyzwaniami. Wojna za Polską granicą mocno odbiła się na krajowym rynku akcji. Momentami polskie indeksy były najgorszymi na świecie, z kolei rentowności obligacji – w obawie przed rosnącą inflacją i stopami procentowymi – poszukiwały szczytów nawet powyżej 9 proc.
Sytuacja zaczęła normalizować się jesienią 2022 r. Akcje znalazły dołek, a rentowności obligacji zaczęły zniżkować (ceny rosnąć). Początek I kwartału 2023 r. był z kolei nadspodziewanie dobry dla inwestorów i podobnie jest dziś. Widać to po aktywach – pięć z sześciu instytucji, które udostępniają nam dane, odnotowało wzrost kapitału pod zarządzaniem w trzech pierwszych miesiącach tego roku. Obawy o recesję w amerykańskiej gospodarce trzymają się w ryzach – rynki akcji jak na razie niewiele się nią przejmują. Do tego technologiczni giganci pozytywnie zaskakują wynikami za I kwartał, a inflacja w kolejnych miesiącach ma zniżkować. Inwestorzy liczą też, że amerykański Fed na majowym posiedzeniu po raz ostatni podwyższy stopy procentowe w obecnym cyklu, z jednej strony w związku ze spodziewanym pogorszeniem w gospodarce, a z drugiej na skutek problemów, jakie pojawiły się w sektorze bankowym, gdzie niektóre firmy odczuły szybkie podwyżki stóp procentowych.
– Pierwsze miesiące tego roku przebiegają pod znakiem wzrostu indeksów giełdowych i rynkowych oczekiwań na istotne pogorszenie się sytuacji w globalnej gospodarce. Jednak gospodarczo sytuacja nie jest tak oczywista – zauważa Filip Nowicki, członek zarządu Superfund TFI. Jak mówi, w Europie widzimy dobrą sytuację w branżach usługowych i dużo słabsze, recesyjne nastroje w przemyśle. – W USA dane wskazują, że w obu gałęziach nastroje są – skromnie – ale jednak prorozwojowe. Jednocześnie wzrost cen w amerykańskiej gospodarce nie przyśpiesza – analizuje ekspert Superfund TFI. Dodatkowo – w jego ocenie – w USA widzimy ciasny rynek pracy, to znaczy niskie bezrobocie i dużo ofert pracy. – Uważamy, że powyższe dane sprawią, że obecna faza cyklu gospodarczego będzie dłuższa, niż zakłada to rynek, co powinno wspierać indeksy giełdowe. Niemniej z każdym miesiącem funkcjonowania amerykańskiej gospodarki przy tak wysokim poziomie stóp procentowych ryzyko gwałtownego pogorszenia się sytuacji będzie rosło – przekonuje Nowicki. To sprawia, że według Superfund TFI warto rozważyć realizację zysków jeszcze w I półroczu. – Tegoroczne wzrosty zarówno europejskich, jak i amerykańskich indeksów wygenerowały już solidne, dwucyfrowe stopy zwrotu – przyznaje.
Podwyższona zmienność
Poglądy eksperta Superfund TFI korespondują z opiniami innych analityków. Wojciech Kseń z Caspara AM, ekspert rynku długu, przewiduje, że w najbliższych miesiącach na rynkach będziemy obserwować dużą zmienność. Jak tłumaczy, oznacza to między innymi, że z dużą ostrożnością trzeba podchodzić do ryzyka stopy procentowej i wystrzegać się dużego zaangażowania w obligacje długoterminowe.