Warszawska giełda wyraźnie droższa od europejskich liderów

Chociaż jak wynika z raportu MF i UKNF koszty na polskim rynku kapitałowym są w granicach normy, to wciąż jest wiele do zrobienia w wielu obszarach, w tym na samej GPW. Ta odbija jednak piłeczkę i zwraca uwagę na inne podmioty.

Publikacja: 13.09.2022 21:00

Warszawska giełda wyraźnie droższa od europejskich liderów

Foto: Bloomberg

Temat kosztów na rynku kapitałowym od zawsze budził wielkie emocje. Wiele razy można było usłyszeć tezy, że nasza giełda jest droga. W końcu nad tematem pochylili się Ministerstwo Finansów i Urząd Komisji Nadzoru Finansowego. W ramach Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego dokonali przeglądu kosztów związanych z funduszami inwestycyjnymi, biurami i domami maklerskimi, infrastrukturą rynkową, a także pośrednich kosztów rynkowych dla inwestorów czyli spready. Wnioski? Tragedii nie ma, chociaż na pewno mogłoby być dużo lepiej.

parkiet.com

Daleko do liderów

Kilka mocnych zdań padło w stronę GPW. Autorzy raportu wskazują bowiem, że nasz rynek pod względem kosztów odstaje od czołowych parkietów w Europie. – Pod względem kosztów samego tradingu polska giełda odbiega istotnie in minus od innych giełd uwzględnionych w analizie – jest dwa razy droższa od mediany dla badanych rynków. Jest to jednak rekompensowane przez niższe koszty posttradingu – wskazuje raport.

1,3 proc.

wyniósł medianowy spread dla naszego rynku w 2021 r. Dla porównania w Niemczech w tym okresie sięgał 0,8 proc., w Austrii 0,3 proc., a w Turcji było to 0,2 proc.

Analiza łącznych kosztów czyli tradingowych i posttransakcyjnych pokazuje, że polski rynek jest zdecydowanie tańszy od małych giełd regionalnych, reprezentowanych w badaniu przez Pragę, Zagrzeb i Bukareszt. Wskaźnik kosztowości, który jest ilorazem rocznych przychodów giełdy z obrotu akcjami i obrotami w ciągu roku, dla GPW wynosi 3,91 pkt bazowych. Tymczasem w Bukareszcie wynosi on prawie 17 pkt. Gorzej wypadamy jeśli porównujemy się do większych rynków. Okazuje się, że polskiemu rynkowi bardzo daleko do kosztowych liderów, jakimi są Euronext i Borsa Istanbul, które są prawie cztery razy tańsze niż rodzimy rynek.

0,61 pkt baz.

stanowią koszty handlu w ogólnym wskaźniku kosztowości w przypadku warszawskiej giełdy. Na rynku niemieckim koszty te to 0,2 pkt baz., a w Turcji jest to 0,26 pkt baz.

Prawdziwym problemem są natomiast koszty pośrednie. Tutaj kłania się kłopot stosunkowo niskiej płynności, który znajduje odzwierciedlenie również w spreadach rynkowych.

– Wysokie koszty pośrednie wynikają w znacznej mierze z niewielkich rozmiarów polskich spółek publicznych. W Europie można wskazać rynki o bardzo niskim spreadzie na poziomie 0,1–0,2 proc. jak też takie, gdzie spread osiąga wartości czyniące handel akcjami niemal nieopłacalnym. Mediana europejska to 0,6 proc., czyli ponad dwa razy mniej niż wartość odnotowana w Polsce. Medianowy spread na WIG na poziomie 1,3 proc. należy uznać jako względnie wysoki, istotnie odbiegający od rynków, z którymi polski chciałby konkurować – czytamy w raporcie.

Giełda patrzy na innych

Co na to sama GPW? – Raport potwierdza, że GPW jest parkietem pod wieloma względami konkurencyjnym, szczególnie wobec innych giełd w regionie. Patrząc całościowo, musimy uwzględnić różnice w specyfice różnych parkietów. Deutsche Börse funkcjonuje na bardzo rozwiniętym gospodarczo rodzimym rynku, Euronext zaś, zrzeszając kilka dużych giełd w regionie, osiąga nieporównywalny z GPW efekt skali. To przekłada się na niższy poziom kosztów jednostkowych tych giełd względem konkurentów. Trudno też traktować giełdę turecką jako lidera kosztowego zestawienia, ponieważ giełda w Stambule nie znajduje się pod nadzorem ESMA, a tym samym nie musi spełniać tych samych zasad regulacyjnych co pozostałe giełdy poddane analizie – argumentuje biuro prasowe warszawskiej giełdy. Jednocześnie wskazuje ono, że na koszt krańcowy dla inwestorów składają się nie tylko opłaty giełdowe.

3,91 pkt baz.

wynosi wskaźnik kosztowości dla GPW – wynika z raportu MF i UKNF. Dla Euronextu wynosi 0,97 pkt baz., dla giełdy tureckiej jest to 0,99 pkt baz., zaś dla Deutsche Borse – 3,64 pkt baz.

– Zgodnie z treścią raportu opłaty na rzecz GPW są wielokrotnie niższe od opłat na rzecz brokerów czy też funduszy inwestycyjnych. Opłaty pobierane przez GPW to zaledwie 0,0391 proc. Dla porównania koszty zarządzania funduszami akcji w Polsce wyniosły w 2020 roku 3,9 proc. czyli niemal sto razy więcej. W przypadku biur maklerskich, średnia wysokość prowizji (0,32 proc.) jest 13-krotnie większa od wysokości opłat transakcyjnych pobieranych przez GPW (0,0239 proc.) – odbija piłeczkę giełda.

Finanse
Trudny spadek po GNB
Finanse
Roszady w rejestrze shortów
Finanse
ZBP: Kredyt „Mieszkanie na start” wcale nie taki atrakcyjny
Finanse
Sławomir Panasiuk zamienia KDPW na GPW
Finanse
WIG20 obchodzi 30 urodziny. W ostatnich latach przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów
Finanse
Szansa na małą dywersyfikację oszczędności emerytalnych