Demony wciąż żywe

Zdalni członkowie GPW trzymają się mocno. W ubiegłym roku padł historyczny rekord ich aktywności na warszawskim parkiecie – odpowiadali za ponad 31 proc. obrotów na rynku akcji.

Publikacja: 08.05.2017 06:06

Demony wciąż żywe

Foto: Bloomberg

Ten rok pokazuje, że nie był to przypadek. Udział zdalnych członków GPW od początku stycznia to ponad 29 proc., co w praktyce oznacza, że około 1/3 pieniędzy, które trafiają na warszawską giełdę, przechodzi przez podmioty działające za zagranicą. Dla porównania jeszcze w 2011 r. udział zagranicznych brokerów w obrotach wynosił zaledwie 11 proc.

Foto: GG Parkiet

I nie byłoby w tym nic złego i kontrowersyjnego, gdyby nie krajowi brokerzy i ich argumenty. Nie ukrywają oni, że wzrost aktywności zdalnych brokerów jest im nie na rękę, gdyż uderza w ich biznes.

– Bezpośrednie działanie zagranicznych firm inwestycyjnych na GPW prowadzi do tego, że są oni mniej zainteresowani współpracą z lokalnymi brokerami. W ten sposób jednak zagraniczni brokerzy oraz ich klienci mają utrudniony dostęp do informacji i analiz na temat średnich i mniejszych spółek, mniej więc inwestują w te spółki, co zmniejsza płynność w tym segmencie rynku – mówi Tomasz Bardziłowski, wiceprezes Vestor DM.

Inny, równie ważny, jeśli nawet nie ważniejszy aspekt (szczególnie w czasach posuchy rynkowej) to oczywiście finanse. – Zagraniczne firmy mają o tyle ułatwione zadanie na polskim rynku, że podlegają innemu reżimowi prawnemu. A to właśnie regulacje stanowią dziś dla branży maklerskiej w Polsce jedno z największych wyzwań – wskazuje Bardziłowski. – Trzeba też pamiętać, że zagraniczne firmy mają o wiele mniej restrykcyjne regulacje dotyczące m.in. łączenia zleceń czy działalności na tzw. własną książkę. Ułatwia to egzekucję zleceń, a przez to daje możliwość obniżenia stawek za egzekucję do poziomu, który u lokalnego gracza nie pokrywa nawet kosztów – podsumowuje.

Wzorem aktywności na GPW dla zagranicznych brokerów od pewnego czasu jest Merrill Lynch, który utrzymuje się w gronie trzech najaktywniejszych firm inwestycyjnych na naszym rynku. W okresie od stycznia do końca kwietnia jej udział w obrocie akcjami wyniósł 7,2 proc.

Niewiele gorzej radzi sobie Morgan Stanley, który po czterech miesiącach tego roku może się pochwalić udziałami na poziomie 6,05 proc., dającymi mu piąte miejsce w gronie wszystkich firm. Pierwszą dziesiątkę zamyka z kolei JP Morgan, który zdobył 4,6 proc. rynku, 12. w klasyfikacji jest UBS (3,8 proc.), 14. Credit Suisse Securities (2,24), a 18. Goldman Sachs (1,65 proc.).

Finanse
Prezes GPW: Naszą wspólną ambicją powinno być podwojenie wielkości rynku
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Finanse
MF sprzedało na przetargu obligacje za 8,3 mld zł, popyt sięgnął 10,2 mld zł
Finanse
Obniżki stóp nie cieszą wszystkich kredytobiorców
Finanse
Piątek na GPW: Dino z rekordem, wyzwania JSW, Będzin szaleje, Alior rozczarowuje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Finanse
Historyczny dzień na GPW. WIG w końcu przebił 100 tys. pkt
Finanse
Minister finansów: Giełda odzyskuje świetność. Szef KNF: Przełom dla GPW