Podczas konferencji „Trading CEE: Equities and Derivatives" był on poruszany praktycznie podczas każdego panelu. Najwięcej emocji wzbudziła jednak dyskusja na temat tego, jak MiFID II wpłynie na branżę maklerską. Wszystko dlatego, że zgodnie z unijną regulacją, brokerzy po jej wejściu w życiu będą musieli zmodyfikować swoje cenniki, tak, aby rozdzielone zostały płatności za dostęp do analiz oraz za egzekucję zleceń. Eksperci są przekonani, że zmiana ta doprowadzi do przetasowań na rynku usług maklerskich. Burzę jednak wywołała dyskusja o tym, czy będzie miała ona pozytywny czy negatywny wpływ na jego uczestników.
– Proces rozdzielenia płatności za analizy i egzekucję rozpoczęliśmy około dziesięciu lat temu, gdyż sam rynek nas o to prosił. W efekcie dziś jesteśmy firmą, która skupia się wyłącznie na realizacji zleceń. Analizy zostawiliśmy niezależnym zespołom analitycznym. Uważam, że taki podział jest dobrym rozwiązaniem dla rynku, dlatego popieram pomysł rozdzielnia płatności. Dziś w Polsce zarządzający płacą pieniędzmi klientów za pomysły inwestycyjne innych ludzi. Jeśli jestem klientem, to wolałbym płacić za ich pomysły, a nie za to, że pozyskują je od innych. Mam wrażenie, że tzw. buy side jest trochę leniwy i idzie na łatwiznę – mówił Nicolay Mayster, dyrektor wykonawczy w firmie Intercapital Markets wywodzącej się z Bułgarii. Opinia ta spotkała się ze zdecydowaną reakcją Grzegorza Zawady, wiceprezesa Noble Securities, który podkreślał, że rozdzielenie płatności może przynieść więcej szkód niż pożytku rynkowi. – Kiedy idziemy do fryzjera drugorzędną sprawą jest to, ile zapłacimy za ścięcie włosów czy też inne usługi. Interesuje nas to, aby mieć jak najlepszą fryzurę. Tak samo jest z firmami inwestycyjnymi. Drugorzędną sprawą jest to, za co i ile płacimy. Najważniejsze jest to,aby dostać jak najpełniejszy i najlepszy produkt. Jeśli wierzymy, że większa liczba dostępnych analiz jest lepsza dla rynku, to niestety, musimy liczyć się z tym, że rozdzielenie płatności zredukuje liczbę dostępnych analiz dla inwestorów, co będzie ze szkodą dla rynku – stwierdził Zawada. PRT