Po pierwszych czterech miesiącach 2018 roku klienci Kredytmarketu złożyli wnioski na łączną wartość 9 mln zł - to ponad dwa razy tyle, co w analogicznym okresie 2017 roku (pierwszy rok działalności), gdy złożono wnioski na 4,2 mln zł. Kredytów udzielono za 3,5 mln zł wobec 1,2 mln zł rok wcześniej. Dwukrotnie, bo do 44 tys. zł wzrosła średnia kwota zaciąganego kredytu. To efekt podwyższenia maksymalnej kwoty kredytowania dla sprawdzonych i lojalnych klientów.
Firma przypomina, że rok temu Kredytmarket pobierał prowizję w wysokości tylko 1 proc. od kwoty kredytu, natomiast w 2018 r. prowizja jest uzależniona od okresu kredytowania i podstawowa stawka wynosi 1,9 proc. miesięcznie. Poza tym fintech, założony przez Aleksandra Widerę (w przeszłości związanego z Ipopemą TFI i mBankiem), wskazuje, że w tym roku przeprowadził eksperyment: wydatki na marketing cyfrowy wyniosły w czterech miesiącach zaledwie 2 tys. zł, a w tym samym czasie w 2017 roku była to kwota kilkadziesiąt razy wyższa.
Kredytmarket to internetowa platforma finansowa, która udziela online krótkoterminowych kredytów na działalność gospodarczą. Działa na rynku od grudnia 2016, w tym czasie zasilił kapitałem ponad 250 mikroprzedsiębiorców, głównie z branży e-commerce, lekarzy, pielęgniarki, specjalistów wolnych zawodów, na łączną kwotę ponad 13 mln zł.
- Idea modelu biznesowego Kredytmarket.com to funkcja platformy kredytowej, gdzie środki inwestorów zamieniane są na pożyczki dla małych polskich przedsiębiorców – wyjaśnia Aleksander Widera. - Dlatego też inwestorzy dostają 100 proc. odsetek płaconych przez pożyczkobiorców, ale przyjmują na siebie ryzyko kredytowe. Na koniec działa to w taki sposób, jakby inwestor obejmujący obligacje lokował swoje nadwyżki finansowe w portfele kredytów wypłacanych firmom. Wszystko zgodnie z naszą filozofią: „Przedsiębiorcy przedsiębiorcom" – dodaje.
Niedawno firma wykupiła kolejną transzę wyemitowanych rok temu obligacji na kwotę ponad 1 mln złotych. Obligacje przyniosły inwestorom stopę zwrotu 4,3 proc. - Ostatnio wiele się mówi o ryzykach związanych z inwestowaniem w obligacje. W przypadku Kredytmarketu chodzi o lokowanie w pulę rozproszonych ekspozycji na ryzyko wielu działalności gospodarczych, co wydaje się bardziej sensowne niż nabywanie np. obligacji korporacyjnych jednego lub kilku emitentów – podsumowuje Widera.