Ostentacyjny nierząd

Wciąż nie przestają mnie zaskakiwać kolejne zaniedbania w procedowaniu regulacji dotyczących raportowania czynników zrównoważonego rozwoju. Natłok błędów i jakaś dziwna konsekwencja niekompetencji wywołują wrażenie, że mamy do czynienia z zamierzonym działaniem. Ale jaki miałby być motyw i jaki pożądany skutek takich zamiarów – tego nie mogę dociec.

Publikacja: 27.12.2023 21:00

Mirosław Kachniewski, prezes SEG-u

Mirosław Kachniewski, prezes SEG-u

Foto: fot. mat. prasowe

Jako wielki entuzjasta ujawniania wszelkiego rodzaju „kosztów sierocych”, które od setek lat były bezwiednie przerzucane na społeczeństwo i środowisko, z dużym zażenowaniem obserwuję, z jak „nienależytą” starannością tworzone są ramy regulacyjne mające do tych ujawnień doprowadzić. Działania te prowadzone są za szybko (bo rozpoczęte zostały za późno), w sposób bardzo chaotyczny (czego przykładem są m.in. różne grupy podmiotów objętych wymogami różnych regulacji dotyczących raportowania ESG versus działań zgodnych z ESG), a do tego bez poszanowania zasad kształtowania regulacji (brak rzeczywistego procesu konsultacji, zbyt mało czasu na wdrożenie) i bez wsparcia w procesie wdrażania (w szczególności razi brak panunijnego systemu IT ułatwiającego raportowanie czynników ESG).

Teraz, na ostatniej prostej procesu legislacyjnego standardów ESRS, doszedł jeszcze jeden problem – dramatycznej jakości tłumaczenia. Oczywiście wiadomo, że z tym zawsze były problemy, że obiektywnie trudno jest wiernie przetłumaczyć na 23 języki bardzo obszerny i specjalistyczny tekst regulacji. Ale tym razem niska jakość tłumaczenia uderza tym bardziej, że projekty zostały opublikowane pod koniec lipca, a zatem było dość czasu, aby ją podnieść. I nawet nie trzeba było podejmować w tym celu jakichś szczególnie skomplikowanych kroków – wystarczyło uwzględnić nadesłane uwagi z krajów członkowskich.

Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych podjęło olbrzymi wysiłek porównania wersji polskiej i angielskiej (niekiedy konieczne było sięgnięcie do wersji w innych językach), a następnie zgłoszenia (w trybie uzgodnionym z Ministerstwem Finansów) najbardziej fundamentalnych uwag. Niestety, po pięciu miesiącach opublikowane zostały – już jako ostateczne – praktycznie te same wersje z lipca zawierające ewidentne błędy merytoryczne, stylistyczne i logiczne!

Biorąc pod uwagę, że w tych wersjach sformułowanie governance tłumaczone jest jako „rządzenie”, pozwolę sobie na stwierdzenie, że przy tworzeniu tych regulacji mieliśmy do czynienia z „nierządem” jako czymś będącym zaprzeczeniem governance. Przy czym ten nierząd okazywany jest w sposób ostentacyjny, wyglądający na jakąś celową demonstrację. W grudniu przedstawiciel Komisji Europejskiej podczas oficjalnego publicznego wystąpienia przyznaje, że jakość tłumaczenia jest niska, ale że w połowie przyszłego roku opublikowane zostaną wersje poprawione.

Tu warto się chwilę zatrzymać i przypomnieć, że ESRS-y zostały wydane jako unijne rozporządzenia, czyli akty prawne mające bezpośrednie zastosowanie w poszczególnych krajach członkowskich. Nie ma więc możliwości poprawienia ewentualnych błędów tłumaczeniowych na etapie implementacji, bo takiej implementacji ESRS nie będzie. Rozporządzenie jest automatycznie stosowanym w danym kraju przepisem prawa. Jak zatem można zrozumieć taką deklarację: „dajemy wam złe prawo, wiemy, że jest złe, ale za pół roku poprawimy”? Czy przez te pół roku mamy stosować złe prawo, czy dobre? A jeśli za pół roku nie poprawią? A jeśli poprawią, ale inaczej, niż my to interpretowaliśmy?

Niestety, rozumienie po stronie podmiotów raportujących może być bardzo proste – skoro dopiero w połowie roku, za który mamy raportować, dostaniemy poprawione regulacje, to podejdziemy do raportowania tak samo, jak regulator podszedł do regulacji: „dajemy wam złe dane, wiemy, że są złe, ale w przyszłym roku poprawimy”.

Wiele można próbować wyjaśnić pilnością sprawy, koniecznością bardzo szybkiego działania wskutek wcześniejszych zaniechań, ale jak można wytłumaczyć pięć miesięcy nicnierobienia? Zawsze staram się doszukać racjonalności w działaniu – i tak jest też tym razem – ale wszelkie hipotezy wydają się chybione.

Przedstawiciel KE jako przyczynę polityczną takiego podejścia do tłumaczeń wskazał obawę, że jak zaczną poprawiać, to Parlament Europejski może odstąpić od braku sprzeciwu wobec ESRS, a chciał znaczących zmian w ESRS – ale to jest nielogiczne, bo gra toczyła się nie o poprawki do wersji angielskiej (też zawierającej błędy), ale o poprawność pozostałych wersji językowych.

Mam nadzieję, że w tym ostentacyjnym nierządzie jest jakiś plan, którego nie mogę ogarnąć, ale który doprowadzi do sprawnego wdrożenia regulacji. Natomiast jeśli jest inaczej, jeśli nie ma w tym żadnej przemyślanej strategii, jeśli to wyglądające na celowe, wręcz demonstracyjne działanie, okazałoby się tylko zbiorem przypadkowych zdarzeń, wówczas ten brak governance będzie przez lata olbrzymim obciążeniem. Regulator nie miałby bowiem moralnego mandatu, aby oczekiwać od spółek dołożenia należytej staranności, skoro sam dopuścił się wołających o pomstę do nieba zaniedbań.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie