Nie będę się zabawiał w lobbystę. Czy ulgi i zwolnienia w tzw. podatku Belki oraz w opodatkowaniu dochodów z odpłatnego zbycia instrumentów finansowych są potrzebne, można dyskutować. Kluczowe mogą się okazać dwie przesłanki: niski poziom oszczędności w Polsce, które zdecydowanie należy pobudzić, oraz wysokie wpływy z obu podatków, przy okazji których da się trochę odpuścić. Zwłaszcza że wraz z wyhamowaniem inflacji i spadkiem stóp, chęć oszczędzania na rynku kapitałowym może znów osłabnąć.

Warto przy okazji głośno przypomnieć, że wraz z wprowadzeniem ulg lub zwolnień (przed wyborami mowa była o zwolnieniu kwotowym oraz związanym z okresem inwestowania), konieczne jest poprawienie przepisów regulujących zasady opodatkowania podatkiem ryczałtowym i podatkiem liniowym. Choćby po to, aby po nowelizacji przepisów znów nie skrzyżowały się interesy organów skarbowych i samych podatników. Tak jest często, gdy stare, teoretycznie ugruntowane interpretacje, nabierają odmiennego znaczenia po zmianie prawa.

Ważne jest również to, aby nie skomplikować systemu poboru podatku, w którym istotną rolę odgrywają płatnicy. Dla nich np. zwolnienie kwotowe w „podatku Belki” wiązać się będzie ze zmianami całego mechanizmu naliczania, oczywiście tym bardziej złożonego, im bardziej selektywne czy „stymulujące” owo zwolnienie będzie. Lepiej więc przygotować zmianę z dłuższym vacatio legis, niż zaspokajać żądze wyborców szybkimi zmianami.

Może trzeba przy okazji pomyśleć o powrocie do zwolnienia dochodów pochodzących z obligacji Skarbu Państwa, nie tylko dlatego, że być może trzeba będzie znów wesprzeć ich sprzedaż, jeśli stopy będą spadać, a potrzeby finansów publicznych nie zostaną powstrzymane. Chodzi tu o jeden prosty argument – te pieniądze są wypłacane z budżetu i do budżetu wracają, a sam pobór podatku od wypłacanego kuponu jest obciążony wynagrodzeniem płatnika. Po co więc pobierać ten podatek, skoro można po prostu wypłacić odrobinę niższy kupon?

Może więc nie na tegoroczne mikołajki, ale już w kolejnym roku, również i uczestnicy rynku kapitałowego dostaną jakiś prezent? W końcu i oni brali udział w wyborach, więc są częścią elektoratu. Tego czy innego...