Kryzysy ekonomiczne nawiedzały globalny kapitalizm, odkąd pamiętam. Przez cały około trzydziestoletni okres budowania gospodarki rynkowej w Polsce i innych krajach przechodzących transformację ustrojową i gospodarczą w Europie Wschodniej. Afera Enronu, rosyjskie obligacje krótkoterminowe, bańka internetowa, wielki kryzys finansowy i wiele innych o większym lub mniejszym zasięgu geograficznym i stopniu, w jakim zdewastowały rynki. Zwłaszcza w ostatnich latach mamy do czynienia z prawdziwym potopem tego typu zdarzeń. Być może mam też wrażenie, że jest tego więcej, bo inaczej niż kilkanaście lat temu funkcjonuje system informacyjno-publicystyczny.
W wielkim kryzysie finansowym, który wybuchł w roku 2008, można było posłyszeć opinię, że wydobędzie nas z niego – zapobiegając kolejnym – jakaś wielka innowacja technologiczna. Taka, w porównaniu do której telefony komórkowe będą uważane za gadżet. Taka, która naprawdę zredefiniuje świat. I miała to być zmiana na lepsze, zapewniająca skokowy postęp i dobrą zmianę cywilizacyjną. Niektórzy zapowiadali, w chwili kiedy pojawił się blockchain, że to właśnie bloki przyniosą rewolucję. Mało kto chyba jeszcze w to wierzy. Ale pojawiły się zaawansowane algorytmy sztucznej inteligencji. Moim zdaniem to jest właśnie ta zmiana. Przewróci wszystko, tylko że nie wiadomo jeszcze, z jakimi skutkami. Ale to nie będzie zmiana na lepsze, jestem o tym głęboko przekonany.
Jednak to wszystko blednie w obliczu wojen. Najbardziej przerażające jest, że „konflikt”, a nawet „wojna” to eufemizmy, bo giną ludzie zabijani przez innych ludzi. Tak po prostu.
Kryzysy ekonomiczne były zawsze, i idee wolnej gospodarki rynkowej nie stanowiły na to żadnego remedium czy antidotum. Tak samo jak obecna polityka regulowania wszystkiego „do spodu”, powodująca zanik wolnego rynku. Ale takiej eskalacji napięć między państwami i liczby krwawych wojen, jak obecnie, chyba nie było w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.
Ukraina, Azerbejdżan, Armenia, Izrael, Palestyna, Darfur, Haiti, Kosowo, Syria. A przecież to tylko wierzchołek góry lodowej. Pod tym wierzchołkiem zaraz widać Rosję, USA, Arabię Saudyjską, Turcję, Iran, Chiny.