Owszem była chwila wahania z powodu dyskusji na temat podniesienia limitu zadłużenia USA z obecnych 31,4 bilionów USA (129 proc. PKB), jednak ta sprawa została rozwiązana tak samo jak w 45. przypadkach w ciągu ostatnich 40 lat. Limit został zawieszony do stycznia 2025 roku, czyli do okresu po wyborach.
Demokraci i republikanie musieli się porozumieć, bo przecież skutki bankructwa USA byłyby niewyobrażalne. Ceną republikanów za wyrażenie zgody było ograniczenie wydatków federalnych podczas dwóch lat budżetowych (w USA rok budżetowy rozpoczyna się 1 października). Jak widać w 2024 roku rząd federalny nie będzie mógł pomóc prezydentowi Bidenowi i demokratom w wyborach. To chyba nieliczny przypadek, kiedy to rząd w roku wyborczym ogranicza wydatki.
Potem już było „z górki”, bo wszyscy czekali na tydzień zaczynający się 12 czerwca. Był to zaiste niesamowity tydzień z punktu widzenia kalendarium. Już 13 czerwca inwestorzy dostali amerykańską inflację CPI, dzień później zakończyło się dwudniowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), następnego dnia swoje obrady zakończył Europejski Bank Centralny (EBC) i wyrok dotyczący kredytów frankowych wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), w piątek decyzje podejmował Bank Japonii, a po drodze stopy obniżał Ludowy Bank Chin.
Zacznijmy może od wyroku TSUE, który wypowiedział się dzień po napisaniu tego tekstu. Zachowanie rynku było przedtem dość dziwne, bo 12 i 13 czerwca subindeks WIG-banki co prawda nieco stracił, ale dzień przed werdyktem całe straty odrobił, rosnąc o 3,35 proc. Pisałem wtedy w mediach społecznościowych, że albo ktoś wie o tym, jaki będzie wyrok (publikowany rano następnego dnia) albo, co było chyba bardziej prawdopodobne, niekorzystny dla banków wyrok TSUE jest zdyskontowany, a każde złagodzenie bardzo bykom pomoże.
W okresie poprzedzającym ten wyrok zarówno Związek Banków Polskich, jak i Komisja Nadzoru Finansowego uspokajały, że nawet wyrok zgodny z opinią rzecznika generalnego TSUE nie zaszkodzi znacznie całemu sektorowi bankowemu. Straty będą, ale bardzo rozłożone w czasie. Poza tym ja od dawna twierdzę, że projekt ustawy, który szykuje KNF i który mógłby znacznie zmniejszyć liczbę pozwów sądowych, a którego rządzący przed wyborami nie chcą procedować, zostanie po wyborach uchwalony przez Sejm, co bankom bardzo pomoże. Bankom, które są w doskonałym stanie – zysk banków za cztery miesiące tego roku był wyższy niż w całym 2022 czy 2021 roku.