Konflikt płci czy pokoleń?

Przeczytałem niedawno ciekawy wywiad, którego osią było stwierdzenie, że dla niektórych beneficjentów powszechnego systemu emerytalnego jest bez znaczenia, ile będą pracowali. I tak dostaną minimalną emeryturę, zwłaszcza gdy mówimy o kobietach.

Publikacja: 10.03.2023 21:00

Robert Morawski, specjalista ds. podatków

Robert Morawski, specjalista ds. podatków

Foto: fot. mat. prasowe

Ale w tym wywiadzie pada jeszcze jedno ciekawe stwierdzenie-pytanie. Może chodzi tylko o to, że obecny system emerytalny został wymyślony przez wykształconych mężczyzn, którzy mogli liczyć na wysoki kapitał początkowy i w momencie reformy mieli dobrą, stałą pracę?

Nie mam tu dużo miejsca, by odnosić się do konkretnego wywiadu i krok po kroku analizować tezy w nim zawarte. To był zapewne jeden z wielu głosów w cały czas toczącej się dyskusji o polskich emeryturach. Dyskusji, która odbija się od ściany do ściany, bo dla jednych oczywiste jest, że wiek przejścia na emeryturę należy wydłużać, a dla innych jest oczywiste, że cały system to piramida finansowa, w której na co dzień są okradani. Tak więc od kontrowersji do kontrowersji.

Dobrze, przyjmijmy założenie, że trzeba wkładać kij w mrowisko. Przyjmijmy też założenie, że obecny system ma same wady. Jest repartycyjny, więc tak naprawdę przypomina piramidę finansową, bo zależy w dużej mierze od składek płaconych przez kolejne pokolenia. Dźwiga balast starego systemu, więc lepsze emerytury będą mieli ci, którzy w minionych dziesięcioleciach załapali się po studiach na etat i mieli odłożonych więcej składek. Dziś o etat trudniej, młodzi są zatrudniani na starcie na umowy nieoskładkowane lub w ramach działalności, od której składki są symboliczne, więc ich emerytura „zaprojektowana” w poprzednich pokoleniach będzie głodowa. Nie pomogą żadne IKE, IKZE, PPE i PPK, jeśli procesy oszczędzania na starość trzeba w zasadzie wymuszać.

Skoro jest źle i skoro widać wady systemu zaprojektowanego dekady temu, to należałoby się zastanowić, co dalej. Pomyśleć nad zmianą, opracować strategię, odkryć formułę. Potrzeba jakiejś wizji lub nowego kamienia filozoficznego. Nie można tkwić w starych schematach i powtarzać z roku na rok, że jest źle. Kto się ma tym zająć? Ludzie, którzy dziś myślą już o emeryturze? Czy ci, którzy o emeryturze jeszcze nie myślą? Co by złego nie mówić o reformie emerytalnej z 1999 roku, to miała ona wymiar kompleksowy. Nie tylko rozwiązywała problemy doraźne, ale też tworzyła fundamenty pod inne dziedziny gospodarki, między innymi pod rynek kapitałowy, który w założeniach powinien się rozwijać w ramach otwartych funduszy emerytalnych. To powiązanie miało merytoryczny sens, choć nie było pozbawione wad. W tym wady podstawowej – jak zapewnić spójność wszystkich procesów, tak aby choć jeden z nich nie osłabił pozostałych.

Osłabienie musiało nadejść: kryzysy finansowe, afery związane z instytucjami na rynku, spadek zaufania. Jednak kolejne pokolenie nie wyciągnęło z tego żadnych wniosków. Po prostu przestało o tym myśleć. I omija problem systemowy niczym stary zamek średniowieczny – stoi, to stoi, ale kto by się nim interesował. Inflacja i wzrost stóp nie wywołały pokoleniowego tąpnięcia, a przymykanie oka na zadłużanie się w skali indywidualnej i ogólnej jest oznaką dziwnej finansowej ślepoty. Chcąc lepiej żyć dziś, w świecie urządzonym podobno przez poprzednie pokolenie, młodzi wolą żyć na kredyt i akceptować dosypywanie pieniędzy do systemu z długu ogólnego. Nie widzą związku między rynkiem kapitałowym a systemem emerytalnym, bo związek ten się zatarł, a ewentualne, „ciekawe” dla młodych cele leżą albo poza granicami Polski, albo w świecie alternatywnym. Tymczasem otaczająca nas rzeczywistość, rządzona przez 60- i 70-latków, wymaga stanowczego głosu. Stanowczego wyboru. Poprzedzonego jednak merytoryczną refleksją, której brak.

Do tego jeszcze taki dziwny felieton. Napisany w zasadzie przez emeryta, który między wierszami nawołuje do zmian...

Felietony
Integracja unijnych rynków kapitałowych
Felietony
Procentowa rewolucja
Felietony
Co pobudzi rynek mieszkaniowy
Felietony
Czy ZUS jednak czasem nie przepłaca?
Felietony
Finfluencer na giełdzie
Felietony
Przegląd obowiązków spółek