Niepokojące manewry Fedu

Kroki podejmowane przez Fed zaczynają zbiegać się z oczekiwaniami Trumpa

Publikacja: 29.10.2019 05:00

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Na tydzień przed posiedzeniem, na którym najpewniej podjęta zostanie decyzja o trzecim w tym roku obniżeniu stóp procentowych (o 25 pb. do przedziału 1,5–1,75 proc.), Rezerwa Federalna poinformowała, że zwiększa maksymalną kwotę jednodniowych pożyczek dla banków w ramach operacji repo z 75 mld do 120 mld USD. Fed w komunikacie podtrzymał określenie swoich działań jako „tymczasowe", choć z tymczasowością mają one coraz mniej wspólnego. Bank obstaje również przy twierdzeniu, że ogłoszone niedawno zakupy bonów skarbowych nie są tym, czym były uruchamiane trzykrotnie po kryzysie finansowym programy łagodzenia ilościowego (QE).

Trudno się z tym nie zgodzić. Gdyby Fed faktycznie wprowadzał QE, zrobiłby to najpewniej dopiero po wyczerpaniu możliwości standardowego oddziaływania na aktywność, czyli obniżeniu stóp do zera. Po ostatnich cięciach stóp może je zredukować o 100–125 pb. To nadal spory bufor, a w porównaniu z EBC czy BoJ wręcz ogromny. Chcąc uruchamiać QE, Fed zapewne też oficjalnie by tak przyznał, bo właściwe zakomunikowanie celów planowanych działań banku centralnego ma nie mniejsze znaczenie niż one same. Wreszcie przy normalnym QE Fed skupowałby obligacje o długim terminie zapadalności, a nie jak teraz bony. Dążyłby do obniżenia rentowności na długim końcu krzywej, a zarazem podniesienia wycen ryzykownych instrumentów (np. akcji). Nic takiego, przynajmniej na razie, nie jest celem aktualnych działań operacji otwartego rynku. Nie zmienia to faktu, że oddziaływanie programu i jego rynkowe efekty są podobne do tych z kolejnych rund QE.

Od początku września dolar osłabł o ok. 2 proc. To największy taki ruch od czerwca. W relacji do euro tracił po raz ostatni tak dynamicznie (2,5 proc.) w sierpniu 2018 r. Indeksy na Wall Street są 5 proc. wyżej niż dwa miesiące temu. Nastroje inwestorów giełdowych utrzymują się na wysokim poziomie. O ok. 25 pb. w górę przesunęły się natomiast 10-letnie obligacje skarbowe USA – dowód obniżonej awersji do ryzyka.

Pojawiają się głosy, że w ramach interwencji prowadzonych na rynku bonów skarbowych Fed nie będzie w stanie skupić ich w takiej kwocie, jak zapowiedział (60 mld USD miesięcznie), a chcąc wypełnić plan, zacznie przesuwać się na papiery o dłuższym terminie zapadalności (obligacje). Nasila to spekulacje, że obecne działania doprowadzą nieuchronnie do pełnowymiarowego QE, wartościowo nawet większego niż poprzednie rundy. Niedawna decyzja o zwiększeniu dostępności jednodniowych pożyczek o 60 proc. obaw tych z pewnością nie redukuje.

Kroki podejmowane przez Fed zaczynają zbiegać się z oczekiwaniami prezydenta Trumpa. Postulował on zakończenie redukcji sumy bilansowej oraz czwarte cięcia stóp „w krótkim czasie". To pierwsze uzyskał z nawiązką (Fed zwiększa bilans). Nie jest wcale wykluczone, że i w grudniu dojdzie do obniżki oprocentowania. Uzależniona ona będzie od danych z gospodarki (m.in. dwóch raportów z rynku pracy), ale te, biorąc pod uwagę koniunkturę poza USA, raczej nie okażą się mocne. Rynek wycenia prawdopodobieństwo cięcia o 25 pb. 11 grudnia na 25–30 proc., a blisko 45 proc. respondentów widzi stopy w przedziale 1–1,25 proc. po 29 stycznia 2020 r. (pierwsze posiedzenie w nowym roku).

Od dawna twierdzę, że zestawem działań w polityce pieniężnej i fiskalnej bank centralny i administracja Trumpa uchronią gospodarkę przed recesją (a nawet poważniejszym spowolnieniem) w 2020 r. Wydaje się, że Fed w odpowiednim momencie wkroczył do gry – zatrzymał redukowanie bilansu i zaaplikował serię obniżek stóp. Z kolei rząd po obniżce podatków dla firm w 2018 r. w przyszłym planuje „bardzo znaczące" cięcia dla klasy średniej (PIT). Prezydent nie będzie miał łatwego zadania, by przepchnąć takie zmiany w Kongresie. Ale już sama chęć zmniejszenia obciążeń dla przeciętnego podatnika z pewnością zwiększy szanse Trumpa na reelekcję.

Prawdziwie pełen wyzwań zapowiada się natomiast 2021 r. Wyłoniony w listopadzie prezydent rozpocznie rządy w trudnym dla gospodarki okresie. Stopy procentowe będą już wtedy blisko zera, a Fed, z braku innego rozwiązania, najpewniej oficjalnie ogłosi kolejną rundę ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej. Spodziewam się, że w połowie kadencji prezydenta wartość aktywów w posiadaniu Rezerwy Federalnej przekroczy poprzednie maksimum, czyli ponad 4,5 bln USD. Kolejne programy QE to wyłącznie kwestia czasu.

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce