Odbiorcy raportów uznali, że emitenci nie analizują i nie raportują tego, jak korzystają z różnych rodzajów kapitału. Frustrację tę wyrazili w ubiegłym roku wobec Komisji Europejskiej, a efektem będzie nadchodząca zmiana dyrektywy NFRD. Gdy wejdzie ona w życie, to spółki będą znacznie bardziej przejrzyście komunikować się z otoczeniem.
W sprawozdaniach finansowych dość dobrze odzwierciedlone są dwa rodzaje kapitału: finansowy i wytwórczy. W swojej działalności każde przedsiębiorstwo korzysta jednak jeszcze z czterech innych rodzajów kapitału: naturalnego, ludzkiego, relacyjnego i intelektualnego. Efektem tego, jak spółka działa, może być pomnożenie lub uszczuplenie każdego z sześciu rodzajów kapitału.
Mimo bardzo długiej ewolucji sprawozdawczości finansowej twórcom standardów nie udało się ująć w nich pozostałych rodzajów kapitału w użyteczny dla inwestorów sposób. A to sposób zarządzania tymi kapitałami w coraz większym stopniu wpływa na rzeczywistą wartość spółki. Widać to chociażby w znacznych różnicach pomiędzy wyceną rynkową a wartością księgową podmiotów.
Innym brakiem dostrzeganym przez inwestorów w dzisiejszym systemie raportowania jest wybiórcze i niepełne, a czasem wręcz zwodnicze informowanie o ryzyku w działalności spółki. Przede wszystkim, myśląc o ryzyku, spółki prezentują najczęściej wyłącznie zagrożenia, zapominając jednocześnie o szansach. Ryzyko jest zjawiskiem dla spółki neutralnym, jest po prostu niepewnością w odniesieniu do efektu jakiegoś procesu. Skutkiem ryzyka może być zagrożenie (efekt negatywny, niekorzystny dla spółki) lub szansa (efekt pozytywny, korzystny dla spółki).
Wybiórcze raportowanie ryzyka polega na skupieniu się na tych zagrożeniach, które mogą mieć bliski w czasie, bezpośredni wpływ pozycję finansową spółki (czyli wpływają na kapitał finansowy i wytwórczy). Jednocześnie pomijana jest zwykle większość zagrożeń, które dotyczą pozostałych czterech rodzajów kapitału. A to one mogą w największym stopniu stanowić o tym, czy przedsiębiorstwo będzie w stanie zrealizować strategię rozwoju i czy będzie odporna na zmiany w nadchodzącym czasie. Brak informacji o tych zagrożeniach i jednoczesne przemilczanie szans powodują, że inwestorzy pozbawiani są najważniejszych informacji służących im do oceny perspektyw spółki.