Chodzi o blok węglowy na 1 tys. MW, który ma stanąć za pięć lat w Elektrowni Ostrołęka. Realizują go wspólnie Energa i Enea, ale to ta pierwsza ma nim zarządzać. Jest to już drugi pozew w tej sprawie. Pierwszy przed okręgowym sądem w Poznaniu złożyła Fundacja ClientEarth.
Marcin Stoczkiewicz, prezes Fundacji ClientEarth stwierdził wtedy w rozmowie z nami, że można spodziewać się podobnych pozwów na świecie, a na pewno w Europie. - Jeśli budujemy elektrownię węglową, która ma działać kolejne 40 lat przy założeniu że polityka klimatyczna UE będzie stale zaostrzana, to oznacza brak rentowności tej jednostki. Władze Enei nie wzięły pod uwagę nastawienia Brukseli do takich jednostek, co działa na szkodę akcjonariuszy – argumentował Stoczkiewicz, wskazując z jednej strony na rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, a z drugiej na spadające ceny odnawialnych źródeł. Zauważył też, że decyzja KE o zatwierdzeniu polskiego rynku mocy (systemu wsparcia dla wytwórców) nie daje naszej energetyce gwarancji zachowania przychodów z tego tytułu po wprowadzeniu unijnej reformy rynku energii (wchodzącej w skład tzw. pakietu zimowego).