Reklama

Tauron uzyskał zgodę na podwyżki

Zaledwie jeden z koncernów energetycznych podniesie ceny prądu od 1 stycznia 2020 r. Oznacza to, że ceny u pozostałych sprzedawców pozostaną na poziomie z mijającego roku. Do czasu jednak.

Publikacja: 18.12.2019 05:15

Tauron uzyskał zgodę na podwyżki

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski

Jedynie Tauron zakończył negocjacje z Urzędem Regulacji Energetyki dotyczące taryf na 2020 r. Pozostałe koncerny energetyczne spotkały się z wetem Urzędu odnośnie do przyszłorocznych taryf, co – na chwilę obecną – będzie oznaczać stosowanie dotychczasowych taryf. Dzięki decyzji poprzedniego rządu Mateusza Morawieckiego dotyczącej „zamrożenia cen" w 2019 r. są to w gruncie rzeczy stawki z 2018 r.

7 złotych więcej

Jak szacował podczas wtorkowej konferencji prezes URE, rachunek przeciętnego klienta indywidualnego firmy Tauron Sprzedaż ma wzrosnąć o ok. 7 zł miesięcznie. – Wzrost rachunków dla odbiorców Tauron Sprzedaż wyniesie 12 proc., a wzrost samej ceny energii to ok. 20 proc. – skalkulował Adam Dobrowolski, dyrektor departamentu rynków energii elektrycznej i ciepła URE. Tauron działa na terytorium południowo-zachodniej Polski, obejmując swoim zasięgiem ok. 5,5 mln klientów.

Jednocześnie Urząd zatwierdził taryfy przesyłowe PSE oraz taryfy dystrybucyjne wszystkich dystrybutorów, co przekłada się na dodatkowe obciążenie rachunku kwotą od 0,80 do 1,80 zł miesięcznie.

Sytuacja jest jednak niemal równie skomplikowana jak rok wcześniej. Wówczas żadna z największych firm sprzedażowych należących do koncernów energetycznych nie zdołała zakończyć „dialogu" z URE w terminie, pozwalającym wprowadzić nowe taryfy 1 stycznia. W efekcie ostateczne decyzje odnośnie do stawek zapadły dopiero w marcu, trzy miesiące po pierwotnym terminie.

Rekompensat nie będzie?

Decyzja URE na swój sposób kończy zatem okres spekulacji co do dalszego losu cen prądu: wiemy, jaki mniej więcej wzrost jest akceptowalny dla regulatora. W ciągu kilku ostatnich tygodni politycy, eksperci i przedsiębiorcy przerzucali się prognozami potencjalnego wzrostu cen. Siłą rzeczy najskromniejsze szacunki przedstawiali politycy. Jeszcze kilka godzin przed komunikatem URE szefowa resortu rozwoju napomykała też o oczekiwanym wzroście rzędu 10 proc. – Na rachunku to nie więcej niż 9 zł – podsumowywała, jak się okazuje, trafnie.

Reklama
Reklama

Pytanie, co poczną z tą podwyżką politycy. – Zrobimy wszystko, żeby indywidualne gospodarstwa domowe nie odczuły podwyżek cen prądu – obiecywał jeszcze wczoraj minister aktywów państwowych Jacek Sasin. – Są różne metody, żeby podwyżki nie było. Tak jak w tym roku, że będzie to ustawowe zamrożenie cen (...) i są także inne metody, jak choćby rekompensaty dla samych odbiorców. Poruszamy się w pewnej przestrzeni prawnej, również prawa europejskiego. Powiedziałem, że nie zapłacą więcej gospodarstwa domowe, tak? To jest to samo, że nie będzie podwyżki, tak? Nie zapłacą więcej gospodarstwa domowe i to podtrzymuję (...) Mogą być też przecież rekompensaty dla odbiorców – dowodził.

Foto: GG Parkiet

Jeszcze kilka dni wcześniej minister Emilewicz odrzuciła jednak pomysł rekompensat. – Jakiekolwiek rekompensaty wymagałyby interwencji legislacyjnej, podobnie jak w ubiegłym roku – mówiła. – Tak jak rozmawialiśmy na posiedzeniu Rady Ministrów, na przyszły rok tego typu aktywność nie jest planowana – kwitowała.

Energetyka
Aukcje dla morskich wiatraków rozstrzygnięte. Cena jest zaskoczeniem
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Energetyka
Polenergia sprzeda gazową Nową Sarzynę. Jest kupujący
Energetyka
Mała strategia energetyczna zakłada mniej OZE w 2040 roku
Energetyka
Spółki energetyczne zapłacą za niższe taryfy za prąd
Energetyka
Ciąg dalszy sprawy Energi. KNF wytacza ciężkie działa
Energetyka
Prezes URE zatwierdziła zmiany taryf. Spółki energetyczne wyraźnie w górę
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama