Trudny rok dla start-upów zakończony. Czas na poprawę?

W ubiegłym roku spółki zyskały w ramach emisji przy wsparciu platform crowdfundingowych 25 mln zł, o 80 proc. mniej niż w 2021 r. Znacznie spadła też liczba inwestorów. Kiedy rynek się przebudzi?

Publikacja: 27.04.2023 21:00

Trudny rok dla start-upów zakończony. Czas na poprawę?

Foto: Adobe Stock

Wiele złego – nie tylko na rynku crowdfundingu udziałowego, ale i ogólnie rynku kapitałowym – wyrządza inflacja oraz niepewne otoczenie gospodarcze, z powodu którego nie ma zbyt wielu chętnych do inwestycji. Eksperci wskazują, że nie był to całkowicie stracony rok.

Kiepska sytuacja

– Crowdfunding udziałowy w części na pewno powiązany jest z ogólnymi nastrojami na rynku kapitałowym. Inwestorzy chcący uzupełnić swój portfel private equity analizują sytuację gospodarczą oraz jej perspektywy, a na te w 2022 r. wpłynęło wiele negatywnych czynników, jak m.in. ciągnący się konflikt za wschodnią granicą, bardzo wysoka inflacja, wysokie stopy procentowe i drastyczny wzrost kosztów działalności, w tym płac. Tego typu niepewność rynkowa na pewno nie pomaga w pozyskiwaniu prywatnego kapitału i po statystykach widzimy tego efekty – komentuje dla „Parkietu” Piotr Majewski, dyrektor operacyjny platformy Find Funds.

Wspomniane statystyki względem naprawdę udanego 2021 r. wyglądają bardzo słabo. Oprócz spadku wartości zebranego kapitału liczba inwestorów skurczyła się z 19 tys. do 3,5 tys. Skuteczność emisji, czyli pozyskanie całej wnioskowanej kwoty, również osunęła się z 67 proc. do 32 proc. Żadna firma nie osiągnęła także górnego limitu około 4,5 mln zł. – Ubiegły rok był dla ECF („equity crowdfudning”, crowdfunding udziałowy – red.) kiepski. Słaba sytuacja gospodarcza, wysoki poziom inflacji, wysokie oprocentowanie lokat i ogólny niepokój inwestorów przełożyły się na niską liczbę kampanii i liczbę aktywnych inwestorów. Crowdfunding, będąc jednym z elementów rynku finansowego, jest wrażliwy na sytuację gospodarczą. Na jego działalność wpływ mają dwie grupy podmiotów. Z jednej strony są spółki, które potrzebują kapitałów. Z drugiej są inwestorzy, którzy mają nadwyżkę kapitałów. Sztuka polega na zgraniu tych grup w tym samym czasie, co nie jest takie łatwe – mówi dr Artur Trzebiński, autor corocznego raportu Związku Przedsiębiorstw Finansowych „Crowdfunding udziałowy 3.0”.

Intensywnie wśród platform

W ubiegłym roku przedłużono tzw. okres przejściowy dotyczący wejścia w życie nowych regulacji dotyczących rynku crowdfuningu, w tym m.in. obowiązku zyskania licencji. Zgodnie z wprowadzoną w Polsce ustawą wspomnianą licencję wydaje nadzorca – Komisja Nadzoru Finansowego. Czas na jej pozyskanie, i tym samym otrzymanie dostępu do nowości, trwa do listopada 2023 r. – W ubiegłym roku wprowadzono ustawę o finansowaniu społecznościowym, która uregulowała działalność platform i rynku crowdfundingu w Polsce – pojawiły się nowe obowiązki, wymogi licencyjne, zwiększono maksymalną kwotę emisji, jak również wprowadzono pojęcie wewnętrznej tablicy ogłoszeń. Moim zdaniem to bardzo dobry krok, który podniesie standard ofert oraz poprawi bezpieczeństwo oraz komunikację z inwestorami. Dotychczas brak takich standardów był dużą przeszkodą w rozwoju crowdfundingu – zauważa Artur Granicki, prezes platformy MyInvests.

Aktualny rok przynosi już pewne zmiany. Do końca lutego do KNF wpłynęło sześć wniosków dotyczących zyskania licencji platformy crowdfundingowej. Niektóre podmioty, z obawy przed nieuzyskaniem licencji do listopada, zdecydowały się skorzystać z pełnych możliwości unijnych regulacji i uzyskać ją u innego regulatora z kraju Wspólnoty. Przykładem jest MyInvests, które może otrzymać licencję estońskiego nadzorcy. – Z wstępnych deklaracji Finantsinspektsioon wynika, że powinniśmy ją otrzymać jeszcze przed latem – dodaje Granicki.

Dotychczas w całej UE jest zaledwie 27 platform z unijną licencją. Eksperci zwracają uwagę, że tak słabe rezultaty mogą wynikać z faktu zbyt powolnej implementacji unijnych regulacji na poszczególnych rynkach. – Jest to pierwsze prawo europejskie, które w bardzo dużym stopniu harmonizuje jakikolwiek alternatywny sektor finansowy, a nie dyrektywa, która zostawia pole do interpretacji na szczeblu państw członkowskich. Wdrożenie szczegółów prawnych do prawa krajowego wymaga czasu. Co więcej, musi nastąpić także włączenie tego prawa do codziennej praktyki nadzorczej. To wszystko pochłania czas – twierdzi Oliver Gajda, dyrektor europejskiego stowarzyszenia platform crowdfundingowych Eurocrowd.

Niektóre platformy, przed złożeniem wniosku o zyskanie licencji, wolą się jednak skupić na przygotowywaniu nowości. – Kończymy przygotowanie wniosku o nadanie licencji dostawcy usług finansowania społecznościowego. Wspomniany czas wykorzystaliśmy, jeszcze bardziej usprawniając naszą strukturę i operacje. Jako jedyna platforma uczestniczyliśmy w konsultacjach związanych z tworzeniem ustawy, stąd też chcemy niejako świecić przykładem dla całego rynku – stwierdza dyrektor operacyjny Find Funds.

Nowy gracz

Co ciekawe, wśród platform, które złożyły już wniosek, jest długo wyczekiwany projekt warszawskiej giełdy o nazwie GPW Private Market. Będzie on w stanie zdominować rynek i przyciągnąć nowych inwestorów? – Wejście na rynek platformy związanej z GPW może być tylko pozytywnym impulsem dla innych podmiotów, które wstrzymują się z rozpoczęciem działalności. Spodziewam się, że platforma związana z GPW wprowadzi nowe praktyki rynkowe, które inwestorzy będą mogli wykorzystać przy ocenie dowolnej kampanii crowdfundingowej. Zapewne marka GPW przyciągnie inwestorów związanych z giełdą. Czy będzie magnesem dla innych inwestorów? Raczej nie. W końcu największa uwaga jest skupiona na spółce, a nie platformie – zauważa dr Artur Trzebiński.

Obaw nie widać także u przedstawicieli obecnych już na rynku platform. – Co do platformy GPW to jedynie czas pokaże, czy będzie mieć ona uprzywilejowaną pozycję i czy będzie ją wykorzystywała. Z drugiej strony nie jestem przekonany do tego, czy GPW zdaje sobie do końca sprawę z tego, jak wiele aspektów muszą zaadresować prowadzący platformy crowdfundingowe i czy są na nie gotowi – zastanawia się Granicki. – Wejście GPW w crowdfunding może z jednej strony zwiększyć konkurencję, ale może jednocześnie spopularyzować tę formę finansowania start-upów, a na tym zależy wszystkim. Oceniam to bardzo pozytywnie. Jednocześnie jestem pewny, że dojdzie do pewnej specjalizacji wśród największych platform, co pozwoli każdemu na znalezienie swojego miejsca – zauważa Majewski.

Czas weryfikacji?

Pierwsze miesiące tego roku są dla rynku crowdfundingu udziałowego ciężkie – w ramach dziewięciu emisji zgromadzono 6 mln zł. Chociaż w lutym Kombinat Konopny pozyskał na dalszy rozwój 4,5 mln zł, to jednocześnie popularna na rynku spółka Pora na Pola ogłosiła upadłość. – To będzie rok weryfikowania planów spółek. ECF nie działa w ten sposób, że inwestorzy powierzają kapitał spółkom, a one wykorzystują go i rozwijają się, przynosząc inwestorom znaczne zyski. ECF jest oparty na inwestowaniu w spółki, których losy mogą różnie się potoczyć. Jest możliwe, że będą osiągać wysokie zyski lub funkcjonować na granicy opłacalności. Jest również możliwe, że pomysł na biznes się nie sprawdzi i zbankrutują. Uważam, że teraz inwestorzy bardziej świadomie będą wybierać spółki, w które zainwestują – podsumowuje Trzebiński.

Crowdfunding
Crowdfunding śpi. Zbiórek brak, rekordy nie wrócą
Crowdfunding
GPW Private Market z zezwoleniem crowdfundingowym
Crowdfunding
Crowdinvestingowa zbiórka na produkcję okularów
Crowdfunding
Co dalej z crowdfundingiem? Internetowe zbiórki w głębokim dołku
Crowdfunding
Mirosław Kachniewski, SEG: Czy to już zmierzch crowdfundingu?
Crowdfunding
Najciekawsze kampanie crowdfundingowe II kwartału