Crowdlending zamiast crowdfundingu. Pożyczki uratują uśpiony rynek?

Crowdfunding pożyczkowy (dłużny) w Polsce na razie jeszcze nie przyciąga uwagi takiej jak udziałowy, jednak w obecnej rynkowej sytuacji zalety tej formy lokowania środków mogą przekonać do niej część inwestorów.

Publikacja: 18.08.2022 21:00

Crowdlending zamiast crowdfundingu. Pożyczki uratują uśpiony rynek?

Foto: Adobe Stock

Obecnie na rynku crowdfundingu udziałowego, podobnie zresztą jak na NewConnect czy GPW, sytuacja nie napawa optymizmem. Choć przybywa kampanii, to te nie przyciągają specjalnie zainteresowania oraz środków. A jak to wygląda w przypadku crowdfundingu pożyczkowego?

Główne różnice

– Crowdfunding pożyczkowy (crowdlending) to kuzyn crowdfundingu udziałowego. Oba mają ten sam parametr – finansowanie społecznościowe, tylko w przypadku crowdlendingu odbywa się to poprzez udzielanie pożyczek prywatnych (to lend – pożyczać), a nie w inwestycje w equity. Crowdlending dzieli się jeszcze na pożyczki typu „peer to peer”, czyli inwestorzy indywidualni udzielają pożyczek osobom indywidualnym, lub „peer to business”, czyli inwestorzy indywidualni udzielają pożyczek podmiotom gospodarczym – wyjaśnia „Parkietowi” prezes platformy Crowder.Pro Grzegorz Mizerski.

22 mln zł

dotychczas pozyskały spółki w ramach kampanii crowdlendingowych przeprowadzonych na platformie Crowdy. Dominują firmy z branży nieruchomości

Jak podkreślają przedstawiciele branży, jedną z ważniejszych różnic są zabezpieczenia oraz potencjalne zyski. Patrząc na crowdfunding udziałowy, ciężko stwierdzić, ile mogą wynieść zyski, jednak inwestor ma m.in. prawo do dywidendy oraz upłynnienia posiadanych akcji na rynku. Kolejną kwestią są zabezpieczenia inwestycji. – W przypadku crowdfundingu dłużnego mamy do czynienia z weryfikacją spółki ukierunkowaną na jej zdolność do spłaty zobowiązań pożyczkowych niezależnie od ryzyka niespełnienia się założeń biznesowych dla projektu, który chce finansować pożyczkami od inwestorów, i wypracowaniem listy zabezpieczeń oferowanych na rzecz inwestorów (katalog zabezpieczeń jest tu przy tym dość szeroki: hipoteka, zastaw rejestrowy, poręczenie, poddanie się dobrowolnej egzekucji w formie aktu notarialnego, przewłaszczenie na zabezpieczenie). Ponadto na rzecz inwestorów, w oparciu o zawartą umowę pożyczki, wypłacane są odsetki (z reguły w cyklu kwartalnym lub półrocznym), a na koniec okresu takiej pożyczki (12, 18 lub 24 miesiące) zwracana jest kwota nominalna z pozostałymi na koniec tego okresu odsetkami – uzupełnia Jarosław Chałas, prezes platformy Crowdy oraz partner zarządzający kancelarii Chałas i Wspólnicy.

900 mld USD

ma sięgać wartość światowego rynku crowdlendingu w 2024 r. według analityków Transparency Market Research

To właśnie z góry zdefiniowany zysk ma być zaletą crowdfundingu pożyczkowego. Jednocześnie widać więc, że obie formy inwestowania skierowane są do różnych grup inwestorów. – Crowdlending to instrument skierowany do inwestorów, którzy unikają nadmiernego ryzyka, ale chcą zarabiać więcej niż na lokacie, a crowdfunding udziałowy do tych, którzy akceptując bardzo wysokie ryzyko straty, poszukują ponadprzeciętnych zysków. To nie są ci sami inwestorzy. Dlatego też średnia wartość inwestycji w przypadku crowdlendingu jest wielokrotnie wyższa niż w crowdfundingu udziałowym – dodaje Mizerski.

Dominacja nieruchomości

Przyglądając się zakończonym kampaniom na wspomnianych platformach, widać, że najbardziej crowdlendingiem interesują się firmy działające w branży nieruchomości. Spółki działające na tym rynku dysponują bowiem dobrym zabezpieczeniem inwestycji. – Firmy deweloperskie od dawna korzystały z tej formy pozyskiwania środków. Oferując dobre zabezpieczenie rzeczowe (na hipotece), zyskiwały grono wiernych inwestorów szukających zysku na rozsądnym i niezbyt wygórowanym poziomie, ale za to bardzo bezpiecznym z racji dobrego zabezpieczenia – komentuje prezes Crowdy. Co więcej, crowdfunding pożyczkowy jest również dobrą alternatywą dla kredytu w banku. – Koszt finansowania crowdlendingowego zbliża się już do kosztu bankowego kredytu deweloperskiego, a jest bardziej przyjazny niż bankowy i bardziej elastyczny. Poza tym możemy pomóc w finansowaniu zakupu gruntów, co jest niemożliwe w bankach – uzupełnił Mizerski. Widać jednak, że ofertą platform crowdfundingu dłużnego interesują się też firmy z innych branż. Na Crowdy kapitał pozyskały m.in. producent gier Raion Games czy marka jubilerska Minty Dot.

Optymistyczne prognozy

Przedstawiciele platform dostrzegają pole do dalszego rozwoju rynku nie tylko w Polsce, ale i Europie. – Obecnie w samej UE jest ponad 100 platform crowdlendingowych. Prym wiodą platformy estońskie, niemieckie oraz angielskie. Silnymi rynkami są także Hiszpania i Francja. Popyt rośnie i będzie rósł. Co ciekawe – według analityków Transparency Market Research – rynek crowdlendingu na świecie urośnie do około 900 mld dolarów w 2024 r. Ja nie jestem aż takim optymistą, ale podzielam ich opinię co do siły trendu – podsumował Mizerski. Wydaje się jednak, że dalsze perspektywy rozwoju zależeć będą od tego, jak na rynek wpłynie ustawa o finansowaniu przedsięwzięć gospodarczych, która wprowadza nowości także dla tej formy inwestycji. Jak podkreśla Jarosław Chałas, dopiero w praktyce stosowania ustawy przekonamy się, czy ta miała na rynek wpływ stymulujący czy raczej destrukcyjny. Warto też dodać, że wielu inwestorów ma w pamięci afery związane z Amber Gold czy GetBackiem, co znacząco wpływa na ograniczone zaufanie do nowych form inwestowania.

Opinia:

Piotr Żelek radca prawny, wspólnik zarządzający FinLegalTech Żelek i Wspólnicy

W przypadku crowdfundingu udziałowego i pożyczkowego przepisy krajowe, mające zastosowanie do takich platform, a poprzedzające rozporządzenie ECSP oraz obecną ustawę o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom, są bardzo fragmentaryczne. W przypadku jednak platform crowdfundingu inwestycyjnego (udziałowego) pozytywną rolę odegrały stanowiska UKNF, które pomogły wypracować rynkowi odpowiednią praktykę w zakresie przekazu informacyjnego. Brak było analogicznych stanowisk odnoszących się do modelu pożyczkowego.

Obserwując rynek, dostrzegam coraz bogatszą ofertę i zróżnicowanie platform opartych na crowdfundingu pożyczkowym. W obecnych uwarunkowaniach prawnych dokonywanie inwestycji w ramach modelu pożyczkowego może wiązać się istotnie z pewnymi ryzykami. Wynikają one z faktu, że dotychczas działające platformy crowdfundingu pożyczkowego, które kontynuują działalność na podstawie przepisów przejściowych, działają w słabo skonkretyzowanych ramach prawnych. Wiele rozwiązań zostało tak naprawdę wypracowanych przez praktykę rynku, korygowaną przez bieżącą praktykę nadzorczą UOKiK oraz pośrednio przez KNF (w poprzednim stanie prawnym platformy pożyczkowe nie podlegały nadzorowi KNF, a pewne rozwiązania wypracowane w przypadku modelu inwestycyjnego stosowano odpowiednio). Sytuacja ta zmieni się znacząco na korzyść inwestorów po uzyskaniu przez pierwsze platformy pożyczkowe zezwoleń na podstawie art. 12 rozporządzenia. Odtąd zastosowanie znajdą już skonkretyzowane wymogi dotyczące przekazu informacyjnego wynikające z rozporządzenia. Na tę myśl wskazywała wprost KNF w stanowisku poprzedzającym rozpoczęcie stosowania rozporządzenia, gdzie potwierdzono, że w okresie przejściowym dotychczasowe platformy korzystające z przepisów przejściowych ECSP będą musiały przestrzegać przepisów prawa krajowego, w oparciu o które działały przed 10 listopada 2021 r., a przepisy rozporządzenia będą znajdowały zastosowanie do ich działalności dopiero od dnia uzyskania przez nie zezwolenia.

Crowdfunding
Crowdfunding śpi. Zbiórek brak, rekordy nie wrócą
Crowdfunding
GPW Private Market z zezwoleniem crowdfundingowym
Crowdfunding
Crowdinvestingowa zbiórka na produkcję okularów
Crowdfunding
Co dalej z crowdfundingiem? Internetowe zbiórki w głębokim dołku
Crowdfunding
Mirosław Kachniewski, SEG: Czy to już zmierzch crowdfundingu?
Crowdfunding
Najciekawsze kampanie crowdfundingowe II kwartału