Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Z wypowiedzi zarządu spółki wynika, że kolejne miesiące też będą wymagające. – Biorąc pod uwagę czynniki makroekonomiczne i skalę naszej kluczowej inwestycji, ten rok i 2018 r. będą bardzo trudne. Ta świadomość to jednocześnie wyzwanie, by minimalizując zagrożenia, szukać nowych szans rynkowych – zapowiedział Dominik Tomczyk, prezes Polwaksu. W reakcji notowania chemicznej spółki spadały w czwartek nawet o 14 proc., sięgając 12,06 zł.
Presję na wyroby spółki wywierają przede wszystkim utrzymująca się nadpodaż surowców parafinowych importowanych ze Wschodu, głównie z rosyjskich rafinerii, oraz zapowiedź importu gotowych parafin z Chin. Zarząd zaznacza, że w wielu krajach wciąż najważniejszym czynnikiem dla klientów Polwaksu jest niska cena, a nie jakość. – My zaś nie chcemy i nie będziemy konkurować za wszelką cenę, czyli kosztem jakości – zapewnia Tomczyk.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Koncern zapewnia, że jest w zaawansowanej fazie negocjacji, dzięki którym powinien wypracować systemowe i długofalowe rozwiązania restrukturyzacyjne w grupie, tak aby można było skupić się na działalności biznesowej.
To następstwo podpisanego porozumienia ugodowego, które kończy kilkuletni spór związany z realizacją inwestycji dotyczącej budowy i uruchomienia instalacji odolejania rozpuszczalnikowego gaczy parafinowych.
Nowym szefem Azotów został Andrzej Skolmowski. Chce skupić się na osiągnięciu porozumienia z instytucjami finansującymi, odzyskaniu długofalowej stabilności finansowej oraz restrukturyzacji operacyjnej całej grupy.
Poprawy sytuacji oczekują zarówno analitycy, jak i spółki. Ma być ona m.in. rezultatem wzrostu gospodarczego i ceł oraz realizowanych inwestycji i działań dostosowawczych. Jednocześnie na rynku cały czas panuje duża niepewność.
Posłowie do Parlamentu Europejskiego poparli w czwartek podniesienie ceł na nawozy oraz niektóre rosyjskie i białoruskie towary rolne, w celu zmniejszenia zależności UE od ich importu. Na tej decyzji może skorzystać Grupa Azoty czy Anwil należący do Orlenu, które są jednymi z największych w UE producentów nawozów.
Grupa Azoty szacuje, że w I kw. 2025 roku wypracowała przychody ze sprzedaży na poziomie 3,8 mld zł. Wynik EBITDA poprawił się względem I kw. 2024 roku o 42 mln zł. Spółce wciąż dokucza import tańszych nawozów ze wschodu.