– To flagowa inwestycja naszej spółki, bez której byłoby nam bardzo trudno konkurować na rynku, pozostając nadal w kręgu producentów prostych surowców do produkcji zniczy i półproduktów – zapewnia Dominik Tomczyk, prezes Polwaksu. Zapowiada jednocześnie, że realizacja inwestycji wymusi duże zmiany w spółce. – Cały czas szukamy docelowego modelu funkcjonowania po uruchomieniu instalacji. To w konsekwencji będzie wymagało zmian w funkcjonowaniu spółki, a w pewnych obszarach istotnej restrukturyzacji. Wiele procesów musi zostać zmienionych, jak choćby szeroko rozumiana logistyka dostaw czy też oferta asortymentowa. Już teraz nad tym pracujemy – ujawnia Tomczyk.
Prace rozpoczęły też służby handlowe Polwaksu, szukając klientów dla produktów, które wyjdą z nowej instalacji. – Od ponad dwóch lat rozmawiamy z wieloma naszymi kontrahentami, zarówno tymi dotychczasowymi, jak i tymi, którzy są zainteresowani naszymi produktami. Mogę powiedzieć, że gdybyśmy dziś dysponowali instalacją, to wszystko mielibyśmy sprzedane. Jednak dopiero pod koniec roku, po rozmowach ze wszystkimi dostawcami surowców, będziemy mogli ponownie spojrzeć na zakontraktowaną sprzedaż i zobaczyć obszary, gdzie jeszcze będziemy musieli powalczyć o klienta – podkreśla prezes giełdowej spółki. Dziś firma kupuje surowiec do produkcji parafin przede wszystkim od Grupy Lotos. Zarząd Polwaksu ze spokojem obserwuje plany połączenia Lotosu z Orlenem.
– Mam nadzieję, że w dalszym ciągu Lotos będzie jednym z naszych głównych dostawców. A czy połączenie z PKN Orlen wpłynie na naszą współpracę, to się okaże po połączeniu. Współpracujemy dziś także z Orlenem. Mam nadzieję, że również tak będzie po połączeniu obu koncernów – kwituje Tomczyk.
Celem Polwaksu jest, by po 2020 r. ponad połowa przychodów spółki pochodziła ze sprzedaży specjalistycznych parafin dla przemysłu, na których można osiągnąć wyższe marże. Będzie to możliwe dzięki uruchomieniu nowej instalacji. Na razie jednak spółka zmaga się z ogromną presją na ceny swoich podstawowych produktów. Jest to związane głównie ze zwiększonym napływem surowców parafinowych z importu, szczególnie z kierunku wschodniego. Jednocześnie istotnie wzrosły koszty sprzedaży, co wpłynęło na wyraźne pogorszenie się wyników spółki w pierwszych miesiącach 2018 r.