Andrzej Stec, redaktor naczelny Gazety Giełdy i Inwestorów „Parkiet"
Gospodarki i rynki były zalane gotówką, firmy rosły w siłę, płacąc często sowite dywidendy. Może brakowało tylko szerokiej hossy na GPW, zwłaszcza na tle bijących rekordy indeksów światowych. I wszystko się zmieniło w ciągu minionych kilku tygodni. Całe szczęście, że zwycięzców i laureatów dziennikarze i redaktorzy „Parkietu" – najstarszego w Polsce dziennika gospodarczo-finansowego – wyłaniali na podstawie ubiegłorocznych osiągnięć. Pisząc poważniej – żywię nadzieję, że za rok o tej porze nikt już nie będzie pamiętał o koronawirusie, a wszyscy, w tym zwłaszcza inwestorzy będą cieszyć się mocnym odbiciem gospodarki, w tym rosnącymi indeksami giełdowymi.
W ubiegłym roku nie brakowało naszym menedżerom spółek giełdowych, ekonomistom i analitykom sukcesów. Kandydatów do otrzymania cennej i ciężkiej statuetki Byka i Niedźwiedzia oraz Złotego Portfela było sporo. Niezmiennie staraliśmy się docenić wzrost wartości rynkowej zarządzanych spółek, osiągnięte wyniki finansowe czy wypłacane inwestorom dywidendy. Ważne były wypracowane dla klientów zyski, szacunek wśród profesjonalistów z rynku, inwestorów czy czytelników. Debiutów giełdowych nie było zbyt wiele, więc postanowiliśmy zastąpić tę kategorię najlepszym PPK roku.
Spontanicznie postanowiliśmy wytypować osobowość rynku kapitałowego. Uchylając rąbka tajemnicy – został nim autor cenionych felietonów z „Parkietu".
Informacje o nominowanych: Byki i Niedźwiedzie