Polaków stać na coraz mniejsze mieszkania. Kredyt 2% podbił ceny nieruchomości

Napędzane tanim kredytem wzrosty cen oznaczają, że klienta stać na mniej metrów lokalu.

Publikacja: 22.11.2023 21:00

Polaków stać na coraz mniejsze mieszkania. Kredyt 2% podbił ceny nieruchomości

Foto: Adobe Stock

Program tanich kredytów podbił ceny nieruchomości. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że średnie ceny mieszkań w ofercie deweloperów od grudnia 2022 r. (zapowiedzi „Bk 2 proc.” pojawiły się na początku br.) do października wzrosły o 18 proc., przekraczając 16 tys. zł za mkw. W Krakowie lokale zdrożały w tym czasie o 23 proc., do niemal 15,5 tys. zł za mkw., w Trójmieście – o 21 proc., do niespełna 14,3 tys. zł, a w Poznaniu – o 11 proc., do 11,7 tys. zł za mkw.

W Warszawie na nowe 50-metrowe mieszkanie w październiku trzeba było mieć średnio 802 tys. zł. Pod koniec grudnia wystarczyło ok. 680 tys. zł, 120 tys. zł mniej. – To równowartość przeszło 13 średnich miesięcznych pensji brutto w stolicy – wskazuje Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. – Wydaje się, że ci, którzy wstrzymali się z zakupem, mają czego żałować – dodaje. Za 680 tys. zł bowiem można dziś kupić nie 50-, ale 42-metrowe lokum, czyli o 8 mkw. mniej.

W Krakowie na 50-metrowy lokal trzeba wyłożyć 774 tys. zł, o ok. 147 tys. zł więcej niż pod koniec 2022 r., a Trójmieście – 714 tys. zł, o niemal o 125 tys. zł więcej. – Ci, którzy nie są w stanie dołożyć takiej kwoty, muszą się zadowolić metrażem mniejszym aż o 9 mkw. – podaje Wielgo. Chętnym na nowe 50-metrowe lokale w Poznaniu, Wrocławiu i aglomeracji katowickiej wzrosty cen „zjadły” 5 mkw., w Łodzi – 3 mkw. lokalu.

Niedźwiedzia przysługa

„Bezpieczny kredyt 2 proc.” pojawił się w ofercie banków w lipcu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. – W III kw. niemal we wszystkich metropoliach nastąpiło wyraźne przyspieszenie cen – zaznacza Marek Wielgo. – W Krakowie średnia cena mkw. mieszkań oferowanych przez deweloperów wzrosła w tym okresie (II/III kw.) aż o 11 proc., przekraczając pułap 15 tys. zł – wskazuje. W Warszawie i aglomeracji katowickiej nowe lokale w III kw. zdrożały o 8 proc., we Wrocławiu – o 7, w Poznaniu i Trójmieście – o 6 proc.

– W pierwszej trójce najdroższych metropolii, czyli w Warszawie, Krakowie i Trójmieście, ceny mieszkań nie rosły tak szybko od czasu kryzysu finansowego w 2008 r. – podkreśla ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

– Wygląda na to, że młodym, którzy marzą o własnym mieszkaniu, rząd wyświadczył programem „Bezpieczny kredyt 2 proc.” niedźwiedzią przysługę – ocenia. Jego zdaniem programy wspierające popyt w pewnych okolicznościach mogą być bardzo szkodliwe dla rynku. – Dzieje się tak wtedy, gdy prowadzą do głębokiej nierównowagi między popytem a podażą, czego efektem jest gwałtowny wzrost cen mieszkań i spadek ich dostępności – wyjaśnia. – Niestety, ten czarny scenariusz właśnie się sprawdza, na razie głównie w największych metropoliach, gdzie popyt na mieszkania jest też największy. Nie dość, że deweloperzy podnosili ceny, to z oferty szybko znikały najtańsze lokale – dodaje.

Już tylko kawalerka

Coraz droższe są też mieszkania używane. Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości, ocenia, że „Bk 2 proc.” najbardziej dał się we znaki klientom, którzy myśleli o zakupie lokalu w największych miastach – w Warszawie lub w Krakowie. – Ok. 20-proc. wzrosty średnich cen mieszkań rok do roku, a w przypadku mniejszych lokali – o ok. 30 proc., oznaczają, że dysponując taką samą kwotą jak przed rokiem, dziś możemy kupić dużo mniejsze mieszkanie – mówi Drogomirecki. – Ci, którzy wiosną mogli sobie pozwolić na przyzwoite mieszkanie dwupokojowe, dziś mogą myśleć co najwyżej o przeciętnej kawalerce – zauważa.

A Marcin Jańczuk, dyrektor z sieciowej agencji Metrohouse (firma bazuje na cenach transakcyjnych mieszkań), szacuje, że jeśli klient zainteresowałby się zakupem lokalu 12 miesięcy temu, to w zależności od miasta w kieszeni zostałoby mu 20–60 tys. zł.

Jańczuk podaje, że na mieszkanie w Warszawie trzeba dziś mieć co najmniej 450 tys. zł, w Krakowie, we Wrocławiu i Gdańsku – 400 tys. zł, w Poznaniu – 350 tys. zł, a w Łodzi – 300 tys. zł. – „Bk 2 proc.” jest dla nielicznych, a wysokie ceny dla wszystkich – ocenia.

Budownictwo
W biurach sprzedaży ruch, ale nie gorączka
Budownictwo
Sonda deweloperska, czyli czy i jak gorąco jest na rynku mieszkaniowym
Budownictwo
Budimex mocno poprawił rentowność w I kwartale
Budownictwo
Marvipol. Sukces oferty obligacji
Budownictwo
Sprzedaż mieszkań mniejsza. Doskwierają wysokie ceny, ale kto może – kupuje.
Budownictwo
Kwietniowe spowolnienie na rynku mieszkaniowym