Wartość zawartych pod koniec grudnia umów rezerwacyjnych obejmujących 94 mieszkania w projekcie Studio Okęcie została podwyższona na mocy aneksu zawartego przez Marvipol z funduszem Heimstaden o 0,3 mln zł, do blisko 39 mln zł. Powodem są zmiany w projekcie budynku, o jakie wnioskował fundusz PRS. Czy w realiach rosnących koszów wykonawstwa można się spodziewać prób renegocjowania przez deweloperów kontraktów z inwestorami instytucjonalnymi?

– Rosnące koszty realizacji inwestycji stanowią jedno z głównych wyzwań również na rynku PRS – zgadza się Jacek Kałużny, dyrektor w dziale mieszkaniowych rynków kapitałowych w Savills. Zastrzega, że nie ma jednego standardu umowy między deweloperami a funduszami, który regulowałby kwestię wzrostu kosztów i ewentualnego dostosowania ceny sprzedaży.

Czytaj więcej

Fundusze PRS będą kontynuować ekspansję w Polsce

– Wielu deweloperów proponuje wprowadzenie klauzul waloryzacyjnych do umów inwestycyjnych. Intencja wydaje się zrozumiała, biorąc pod uwagę obserwowane istotne wahania cen oraz niepewność dotyczącą dostępności materiałów i braki pracowników na budowach. Potencjalne wskaźniki waloryzacyjne obejmują np. indeksy publikowane przez GUS, takie jak wskaźnik zmian cen produkcji budowlano-montażowej – mówi Kałużny. – Z kolei inwestor może oczekiwać symetrii w zapisach dotyczących waloryzacji, która pozwoliłaby mu kupić nieruchomość taniej, jeśli zamiast wzrostu doszłoby do spadku kosztów realizacji. Ponadto strony mogą uzgodnić w formule waloryzacyjnej maksymalny próg zmiany ceny – dodaje.

Ekspert zaznacza, że większość funduszy zamawiających lokale w Polsce dotychczas preferowała sztywno określić cenę i nie partycypować w ryzyku wzrostu kosztów. – Obecnie niektóre fundusze mogą odsuwać w czasie uzgadnianie ceny lub w ogóle angażowanie się w projekty i rozpoczynanie due diligence do momentu, gdy deweloper będzie dysponować pozwoleniem na budowę, co zwykle pozwala na bardziej precyzyjne określenie kosztów realizacji, a tym samym ceny sprzedaży – ocenia Kałużny.