Obroty dystrybutora materiałów elektrotechnicznych zmalały do 160,5 mln zł, z 220 mln zł. W samym II kwartale zarobek dolnośląskiej spółki wyniósł 2,6 mln zł (5,2 mln zł przed rokiem), a przychody przekroczyły 79 mln zł (112 mln zł).

– Biorąc pod uwagę trudną sytuację na rynku, wyniki oceniam pozytywnie. Powtórzenie w II półroczu naszych rezultatów z pierwszych sześciu miesięcy będzie dużym wyzwaniem – mówi Krzysztof Folta, prezes TIM. Przyznaje, że wciąż nie widzi wzrostu zamówień w sektorze budownictwa ogólnego i kubaturowego. – Na rynku wciąż trwa wojna cenowa, co przekłada się bezpośrednio na marże – dodaje Folta. Nie liczy na szybką poprawę.

– Dołek koniunktury w naszej branży będzie miał miejsce w II kwartale przyszłego roku. Po nim nie spodziewam się jednak szybkiej i zdecydowanej poprawy w gospodarce – zapowiada szef siechnickiego przedsiębiorstwa. Folta spokojnie patrzy na przyszłość. Firma ma w płynnych środkach 46 mln zł.

– Na historycznie niskich poziomach prezentuje się nasz udział przeterminowanych należności względem wszystkich należności (na koniec czerwca wyniósł 2,4 proc. – red.). Planujemy też do końca roku przyspieszyć rotację towarów do 46, z 60 dni – informuje prezes Folta. W II półroczu zarząd TIM spodziewa się też znacznego zmniejszenia kosztów logistyki. Ma to związek z niedawnym zamknięciem magazynów w Toruniu i Wrocławiu. W środę papier spółki kosztował 8,9 zł (-3,3 proc.).