Gdyby szukać słów, którymi można by pokrótce opisać sektor budowlany na warszawskiej giełdzie, to wiele z nich rozpoczynałoby się od przedrostka „naj”. Przede wszystkim, jak już pisaliśmy przy okazji podsumowania wyników finansowych za IV kwartał 2009 r., budowlanka jest najlepszą branżą, jeśli chodzi o systematyczny wzrost zysków.
[srodtytul][link=http://www.parkiet.com/temat/33.html]Zobacz inne analizy branżowe[/link][/srodtytul]
Praktycznie bez szwanku przetrwała okres spowolnienia gospodarczego, a następnie powiększyła zyski i rentowność do rekordowego poziomu.Co więcej, przynajmniej na razie nie widać na horyzoncie czynników, które mogłyby doprowadzić do załamania tej tendencji – poprawie rezultatów sprzyjają już nie tylko publiczne inwestycje infrastrukturalne, ale także lepsza koniunktura w przemyśle.
[srodtytul]Coś za coś[/srodtytul]
Niestety bycie „naj” pod względem wyników finansowych – czyli coś, co czyni spółki budowlane atrakcyjnymi – pociąga za sobą bycie „naj” również pod względem wycen akcji, czyli czynnik zupełnie przeciwstawny, działający niekorzystnie na atrakcyjność walorów.