– Wzięliśmy to jednak pod uwagę przy tworzeniu budżetu na 2010 r. Na razie nasze wyniki mieszczą się w tych założeniach – dodaje.
Po bardzo słabym I kwartale, kiedy spółka zanotowała symboliczny zysk przy niskich obrotach, w obecnym odbudowała portfel zamówień. Teraz jest on wart około 40 mln zł. – Mam nadzieję, że do końca roku uda się nam osiągnąć 50 mln zł – mówi prezes. Zaznacza, że trzeba się będzie liczyć ze zdecydowanie niższą rentownością niż w latach ubiegłych. – Normalnie wypracowujemy marże rzędu 5 proc., w ostatnim czasie, w związku z dużą konkurencją na rynku i spadkiem popytu, spadły one o połowę – podkreśla.
Energoaparatura nie ruszyła jeszcze z zapowiadaną kilka miesięcy temu budową biogazowni. Działalność ta miała zdywersyfikować ofertę firmy, która zajmuje się obecnie głównie pracami budowlano-montażowymi w zakresie automatyki i elektryki. – Jesteśmy wciąż na etapie przygotowań. To o tyle skomplikowane, że chcemy oferować klientom kompletne rozwiązania „pod klucz” – tłumaczy prezes Michalik.