– Są to optymistyczne założenia. Może być trudno je zrealizować – przyznaje Henryk Chyliński, prezes Projprzemu. Nieprzesądzone jest jeszcze, czy firma będzie rentowna. – Może się okazać, że Projprzem zanotuje stratę netto, choć wciąż jeszcze nie wykluczam, że spółka wypracuje zysk – mówi prezes. W I kwartale grupa miała 18,2 mln zł sprzedaży i 4,6 straty netto.

– Na razie nie widzimy ożywienia w branży. Rynek jest bardzo ciężki, zamówień w budownictwie przemysłowym jest bardzo mało. Inwestycje firm wciąż są wstrzymane – informuje Chyliński. Poprawy oczekuje on dopiero w czwartym kwartale.

Portfel zleceń w segmencie budownictwa przemysłowego Projprzemu opiewa na 21 mln zł. – Ubiegamy się o kontrakty warte kilkaset milionów złotych. Mamy nadzieję, że rozstrzygnięcia przyniosą najbliższe tygodnie – mówi prezes. Nie jest on optymistą, jeśli chodzi o segment konstrukcji stalowych. – Ponieważ poprzesuwało się kilka kontraktów, firmie raczej nie uda się utrzymać zeszłorocznej sprzedaży (wyniosła 58,1 mln zł – red.) – dodaje.

Zgodnie z planem przebiega z kolei sprzedaż m.in. bram i śluz przeładunkowych. – Planujemy podwoić zeszłoroczną sprzedaż (wyniosła prawie 25 mln zł – red.) – mówi prezes. Spółka zakończyła współpracę z grupą Crawford i ten asortyment będzie produkowała pod własną marką. – Już w przyszłym roku zakład osiągnie poziom produkcji, przy którym sprzedaż będzie rentowna – dodaje Chyliński.

W przyszłości sektor ten ma się stać wiodącym segmentem działalności grupy. Prawie 21 mln zł do skonsolidowanych przychodów ma w tym roku dorzucić działalność deweloperska Projprzemu.