Debiutowi nie będzie towarzyszyć emisja akcji. Papierów nie zamierza sprzedawać także żaden z trzech dotychczasowych udziałowców.

Tamex kontrolowany jest obecnie przez Konrada Sobeckiego, prezesa firmy, cypryjską spółkę AJV Investments Limited (której znaczącym akcjonariuszem jest wiceprezes Andrzej Wójcik) oraz Investor FIZ . – Zależy nam na upublicznieniu przedsiębiorstwa. Bycie spółką publiczną znacznie skróci okres pozyskiwania środków na potencjalne przejęcia. Chcemy też, aby Tamex stał się bardziej atrakcyjną firmą dla właścicieli spółek, które możemy kupić. A z finansowego punktu widzenia NewConnect jest tańszy niż rynek podstawowy – mówi Sobecki, pytany, dlaczego firma nie debiutuje na rynku głównym.

Kilka tygodni temu Tamex kupił Nova Sport, spółkę notującą około 20–30 mln sprzedaży rocznie. Specjalizuje się ona w realizacji małych projektów rzędu 0,5 mln zł –1,5 mln zł. Tamex przeważnie realizuje zlecenia o wartości 5 – 20 mln zł. Zarząd ma na oku kolejne firmy. – Mamy zidentyfikowane podmioty do przejęcia, jednak negocjacje są na wstępnym etapie – mówi Andrzej Wójcik. Wskazuje, że zarząd interesują spółki, które mogłyby wzmocnić Tamex w budownictwie inżynieryjnym i kubaturowym. Finansowanie spółka ma pozyskać, sprzedając nowe akcje. Przyszła emisja ma być powodem przeniesienia firmy na rynek podstawowy. – Debiut na GPW to horyzont około roku – mówi Wójcik. Wartość planowanej oferty zarząd szacuje na kilkadziesiąt milionów złotych. Tamex w zeszłym roku miał 87,3 mln zł sprzedaży wobec 103,7 mln zł w 2008 r. Zysk netto spadł z 5,7 mln zł do 371 tys. zł w 2009 r. Jaki jest powód pogorszenia wyników? – Ostra konkurencja firm z sektora ogólnobudowlanego obniżyła marżę na kontraktach. Spółka ponosiła też dodatkowe koszty związane z przygotowywaniem się do realizacji dużych zleceń – tłumaczy prezes. Prognoza na ten rok zakłada 105 mln zł przychodów i 5–6 mln zł czystego zarobku.