Domaga się, aby w porządku obrad znalazł się m.in. punkt dotyczący zniesienia dematerializacji wszystkich 254 mln papierów giełdowej spółki. Podjęcie pozytywnej decyzji w tej sprawie będzie oznaczało wycofanie akcji z notowań na warszawskim parkiecie.

Następny wniosek firmy Sołowowa dotyczy uchwały w sprawie podwyższenia kapitału zakładowego Barlinka w drodze kolejnej emisji akcji. Ma być ona przeprowadzona po wydaniu przez Komisję Nadzoru Finansowego zezwolenia na przywrócenie walorom spółki formy dokumentu lub poprzez publiczną ofertę. Emisja będzie obejmować do 127 mln papierów serii N. Zostanie zaoferowana dotychczasowym akcjonariuszom w ramach subskrypcji zamkniętej. Każde dwie akcje dotychczasowych emisji będą uprawniały do nabycia jednego nowego waloru. Zaproponowano, aby dzień prawa poboru wyznaczyć na 15 stycznia przyszłego roku.

Barcocapital wnioskuje o ustalenie ceny emisyjnej nowych papierów na 1 zł. Dla porównania, po podaniu informacji o NWZA, papiery Barlinka były notowane po 1,28 zł. Z kolei cena w wezwaniu ogłoszonym na początku października przez Barcocapital wynosi 1,3 zł. Zapisy potrwają jeszcze do 22 listopada. Kielecki biznesmen posiada obecnie około 71,6 proc. kapitału Barlinka. W wyniku wezwania chce nabyć wszystkie akcje dziś nieznajdujące się w jego posiadaniu. Spółka do chwili zamknięcia tego numeru „Parkietu" nie podała, na kiedy zwoła NWZA. Z kolei Barcocapital w swoim wniosku takiej daty nie zaproponował.

Sołowow tłumaczył wcześniej, że Barlinek jest w trudnej sytuacji i w związku z tym wymaga wsparcia finansowego. Chce pomóc w wyjściu na prost, ale status spółki giełdowej i bycie tylko jednym z  wielu jej akcjonariuszy utrudnia mu to zadanie. – Proponuję zatem innym inwestorom uczciwą cenę, a sobie chcę dać możliwość szerszego wsparcia spółki, która tego wymaga – mówił „Parkietowi" na początku października Sołowow. Stąd wezwanie, wniosek o dematerializację akcji i o emisję kolejnych walorów.