Informacja o liście nie dźwignęła kursu, jednak wolumen obrotów jest wyraźnie wzmożony. Internetowe fora kipią od dyskusji, inwestorzy przede wszystkim kwestionują wiarygodność inwestora.

W środę Mostostal podał, że podpisał list intencyjny z zarejestrowanym w Luksemburgu funduszem Tarantoga Capital. Pod jego skrzydłami Mostostal miałby wejść w segment surowcowy i zadebiutować w przyszłym roku na parkiecie w Londynie. Pierwszą transakcją, przewidzianą do realizacji w styczniu, miałoby być przejęcie przez Mostostal od funduszu spółki celowej, posiadającej koncesje na poszukiwanie złóż miedzi, złota i węgla w Mongolii.

„Mamy do czynienia z potencjałem wydobywczym niespotykanym dotychczas w żadnej ze spółek notowanych na GPW" – zachwalał cytowany w komunikacie Wielkosław Staniszewski, członek zarządu Mostostalu.

Jaką wartość miałaby transakcja, w jaki sposób miałaby zostać sfinansowana i w jaki sposób Tarantoga miałaby zostać większościowym udziałowcem Mostostalu – nie wiadomo.

O funduszu próżno zresztą szukać jakichkolwiek informacji w Internecie. Strona Tarantoga nie zawiera żadnych konkretnych informacji o portfelu inwestycyjnym. Firmujący przedsięwzięcie Dariusz Górecki, członek zarządu i partner Tarantogi, przekonywał w rozmowie z „Parkietem", że nie ma takiej potrzeby, a specyfika branży wymaga oszczędnej polityki informacyjnej.