Tymczasem po I półroczu inżynieryjna spółka była jeszcze daleka od wykonania rocznego planu. Zysk netto wyniósł 2,9 mln zł, przy przychodach sięgających 164,8 mln zł. Wynik stanowił więc zaledwie 17 proc. zakładanego budżetu. – Idziemy zgodnie z planem. Jedynym zagrożeniem mogą być ewentualne przesunięcia w rozliczeniach niektórych kontraktów – twierdzi Kapral.

Przyznaje jednocześnie, że wciąż nie widać ożywienia na rynku. Spółka specjalizuje się m.in. w budowie obiektów przemysłowych, oczyszczalni ścieków oraz w pracach dla branży energetycznej. Wysypu inwestycji nie widać zwłaszcza w tym ostatnim segmencie, bo inwestorzy wciąż wstrzymują się z decyzjami o uruchomieniu planowanych od lat projektów. Gorzej od oczekiwań przedstawiają się również inwestycje w biogazownie, na które mocno stawiał Introl. Projekty nie ruszą, dopóki nie zostanie uchwalona ustawa o odnawialnych źródłach energii. – Mimo to bez obaw wkroczymy w 2014 r., bo portfel zleceń na przyszły rok mamy już niemal dopięty – zapewnia Kapral.

Władze spółki dodają, że rentowność zdobytych kontraktów nie jest zadowalająca. Nowa strategia Introlu zakłada realizację zleceń w roli generalnego wykonawcy, a żeby wejść na ten rynek, spółka musiała obniżyć ceny. – Dziś już jesteśmy rozpoznawalną firmą i jestem przekonany, że rentowność projektów będzie rosła, a więc wyniki Introlu powinny się poprawiać – twierdzi szef rady nadzorczej.

Dobre prognozy na kolejne lata kreślą też analitycy. Krzysztof Zarychta z DM BDM, w swojej ostatniej rekomendacji przekonuje, że spółka powinna odnotować wyraźną poprawę w obszarze usług już w przyszłym roku, kiedy to przypadnie główne rozliczenie kilku dużych kontraktów. Ponadto stabilnie powinna wyglądać sytuacja spółki w segmencie produkcyjnym. Introl oprócz usług budowlanych i inżynieryjnych produkuje też urządzenia pomiarowe, elementy odlewnicze i urządzenia związane z ochroną środowiska. Według Zarychty marże brutto realizowane w tym segmencie są wysokie i Introl powinien je utrzymać w kolejnych okresach.