Cena musiałaby się zawierać w przedziale 0,1–2,2 zł. Buy back mógłby się odbyć w drodze wezwania lub zaproszenia do składania ofert przez akcjonariuszy – w tym drugim trybie również obowiązywałaby proporcjonalna redukcja.

Aktualny średni kurs z ostatnich sześciu miesięcy to 2,32 zł, a bieżąca wycena rynkowa to 2,9 zł. W obecnych warunkach buy back nie mógłby zostać uruchomiony. Co więcej – kurs rośnie od czerwca ub.r., a w raportach wydanych od początku tego roku analitycy wyceniają papiery jeszcze wyżej – w przedziale 3–4,19 zł.

– Buy back ma mieć wyłącznie charakter defensywny i grupa planuje jego uruchomienie w przyszłości, tylko gdy cena akcji w istotny sposób nie będzie odzwierciedlać jej realnej wartości – tłumaczy Artur Ceglarz, wiceprezes Robygu ds. finansowych. – Ewentualne uchwalenie skupu akcji własnych nie będzie mieć wpływu na politykę dywidendową na lata 2016–2017, która zakłada wypłatę akcjonariuszom 65–80 proc. skonsolidowanego zysku netto – podkreśla.