Spółka będąca od niedawna pod kontrolą funduszy inwestycyjnych przedstawiła politykę podziału zysku. Dystrybucja nadwyżek ma się odbywać w formie wypłaty dywidendy lub skupu akcji własnych.
Do akcjonariuszy ma trafiać 25–75 proc. skonsolidowanego czystego zarobku, skorygowanego m.in. o wpływ zmian wyceny nieruchomości inwestycyjnych lub zobowiązań walutowych z tytułu zmiany kursu walutowego. Poziom rekomendowanej do podziału części zysku będzie ustalany na podstawie wskaźnika zadłużenia ND/E, czyli stosunku długu oprocentowanego netto do kapitałów własnych. Rekomendacja ma też uwzględniać plany inwestycyjne dewelopera oraz warunki umów kredytowych i z obligatariuszami (tzw. kowenanty).
LC Corp szacuje, że na koniec września wskaźnik ND/E wynosi 54,6 proc., a skorygowany zysk netto 135,8 mln zł. Za trzy kwartały firma mogłaby więc rekomendować wypłatę 75 proc. zarobku – to po 23 gr na akcję.
W tym roku akcjonariusze otrzymali dywidendę w wysokości 7 gr na papier, a w ubiegłym po 18 gr.
We wrześniu ze spółki wycofał się Leszek Czarnecki. Miliarder sprzedawał papiery po 2,1 zł. Na fali zmian właścicielskich kurs LC Corp skoczył o ponad 40 proc., do 2,85 zł. Od 15 grudnia deweloper będzie notowany w indeksie mWIG40 – obecnie jest w gronie spółek z sWIG80.