Mimo wysokiej bazy Murapol zdołał zwiększyć sprzedaż (podawaną z uwzględnieniem umów rezerwacyjnych) o prawie 12 proc., do 1,8 tys. lokali. Plan na cały rok to znalezienie nabywców na 3,7 tys. mieszkań, co oznaczałoby wzrost o niemal 3 proc. względem rekordu.
Dom Development utrzymał sprzedaż rzędu 1,65 tys. mieszkań, chociaż w zeszłym roku działał w pojedynkę, a tegoroczny wynik wypracowuje z trójmiejskim Euro Stylem.
Pozostali duzi deweloperzy – Robyg i Atal – zanotowali spadki sprzedaży. W 2018 r. firmy nastawiają się na stabilizację.
LC Corp zanotował wzrost rzędu 4 proc., przy czym ta spółka od lat utrzymuje sprzedaż roczną na poziomie nieco ponad 2 tys. lokali.
Mniejsi gracze, startujący z relatywnie niskich baz, pochwalili się za to nawet dwucyfrowym wzrostem sprzedanych lokali. Niemniej widać, że w II kwartale w wielu przypadkach sprzedaż była niższa niż osiągnięta w pierwszych trzech miesiącach.
Priorytetem rentowność
– Dane o sytuacji na rynku po II kwartale 2018 r. ukazują w większości aglomeracji wyraźny spadek sprzedaży przy wyraźnie wyższych cenach mieszkań – mówi Katarzyna Kuniewicz, partner w REAS. – Dzieje się tak pomimo stabilnych kosztów kredytów hipotecznych, dobrych sygnałów z rynku pracy i wzrostu wynagrodzeń. Potwierdza to tezę, że w tym roku, mimo świetnego I kwartału, będzie trudno zbliżyć się do rekordowej sprzedaży z 2017 r. Potwierdzają to także wyniki spółek giełdowych po I półroczu. Znaczna część z nich nie była w stanie zwiększyć sprzedaży w porównaniu z pierwszym półroczem ub.r., mimo dużego portfela inwestycji dostępnych w ofercie. Elementem, który najsilniej działa hamująco na popyt, są rosnące ceny, a te są pochodną takich czynników, jak wyraźny wzrost cen gruntów czy wykonawstwa. Szczególnie mocno odczuwają to najwięksi gracze na rynku, którzy ze względu na skalę działalności i tempo wyprzedawania projektów najszybciej decydują się na korekty w cennikach – dodaje.