Znamy intencje izraelskiego Amos Luzon Group, właściciela 66 proc. akcji Ronsona, który zaprosił pozostałych udziałowców do odsprzedania mu papierów. Działania zmierzają do zdjęcia Ronsona z GPW.
Oferta, nie wezwanie
W odpowiedzi na naszą prośbę o komentarz biuro prasowe Amos Luzon Group odpisało, że z punktu widzenia spółki notowanej w Tel Awiwie utrzymywanie w Polsce giełdowego podmiotu nie jest optymalne dla izraelskiej firmy i jej akcjonariuszy. Stąd właśnie wynika propozycja skierowana do udziałowców mniejszościowych Ronsona – możliwość spieniężenia pakietu relatywnie mało płynnej spółki po cenie odpowiadającej wartości godziwej.
Amos Luzon Group oferuje 1,8 zł za akcję, co w czwartek wywołało wzrost kursu o prawie 7 proc., do 1,85 zł. W ostatnim czasie notowania dewelopera są w konsolidacji na poziomie 1,8–1,9 zł – po tym jak w lutym osiągnięte zostało wieloletnie maksimum 2,39 zł. Ponadto, gdyby Amos Luzon Group ogłosił wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji poza jego kontrolą, cenę minimalną regulowałaby ustawa. Średni kurs z ostatnich sześciu miesięcy to co prawda 1,8 zł, ale z trzech już 1,91 zł.
„Owszem, 1,8 zł to poziom odpowiadający obecnej wycenie rynkowej, jednak w ciągu ostatnich 12 miesięcy notowania Ronsona urosły o ponad 84 proc." – podkreślił izraelski inwestor w e-mailu. Wskazał też, że wskaźnik LTM P/E dla Ronsona 15,4 oznacza premię wobec rynkowych liderów – Domu Development i Atalu – rzędu odpowiednio 74 i 54 proc.
Oferta ofertą, delisting wymaga jednak albo zgromadzenia 95 proc. akcji i wyciśnięcia inwestorów mniejszościowych, albo podjęcia uchwały stosowną większością (90 proc.) przez walne zgromadzenie. W tym drugim przypadku należy jednak najpierw ogłosić wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji – przy czym wynik wezwania nie ma żadnego znaczenia.