W maju zysk netto sektora urósł o blisko 13 proc., do 1,6 mld zł. Motorem napędowym nadal był wynik odsetkowy, który urósł o 9,8 proc. To tempo poprawy znacznie wyższe niż miesiąc wcześniej. Słaby nadal jest wynik z opłat i prowizji (mimo efektu niskiej bazy), który spadł o blisko 6 proc. Łączne przychody operacyjne netto urosły w maju o 5,3 proc., a koszty operacyjne nawet zmalały o niecały 1 proc. za sprawą tych administracyjnych (pomogła w tym nieco niższa składka na drugi z funduszy BFG), a pracownicze wzrosły o ponad 2 proc. Odpisy urosły o 5,6 proc., czyli nieco poniżej tempa wzrostu kredytów.
Po pięciu miesiącach sektor ma 5,8 mld zł zysku netto, czyli o 9 proc. mniej niż rok temu, o czym zadecydowały rozliczane w pierwszych dwóch miesiącach składki na fundusz restrukturyzacji w BFG.
Wcześniej oczekiwano, że zysk sektora w całym roku powinien wzrosnąć w solidnym jednocyfrowym tempie, blisko nawet 10 proc. Dotyczyło to porównania z zyskiem z 2018 r. wynoszącym 14,7 mld zł, zanim jeszcze rynek dowiedział się o wielkich stratach Idea Banku. Te straty obniżyły rezultat do 13,3 mld zł (dodatni wynik wyniósł 15,8 mld zł, ujemny 2,5 mld zł). Przy blisko 10-proc. wzroście i braku dodatkowych dużych strat Idei i Getinu zysk sektora w tym roku sięgnąłby 15,8–15,9 mld zł. Zniknęło za to ryzyko związane z ustawą frankową. Ale mimo to może być trudno o realizację tego celu. – Kolejne odpisy mogą sprawić, że wyniki będą wyższe niż rok wcześniej maksymalnie o kilka procent, pewnie bliżej 5–6 proc. Dynamika wyniku odsetkowego też spada, ale to być może się ustabilizuje, skoro nie ma walki cenowej o depozyty – mówi Marcin Materna, szef działu analiz w Millennium DM. MR