Dzisiaj kurs akcji Alior Banku spada po południu na GPW o 2,9 proc., do 33,4 zł. To najniższy poziom w historii notowań tego ósmego co do wielkości kredytodawcy w Polsce. Dzisiejsza sesja jest szóstą spadkową z rzędu. Tylko przez dziesięć dni notowania spadły aż o 17,9 proc.
Ostatnie miesiące przyniosły spore spadki banków na GPW ze względu na oczekiwane orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie hipotek frankowych. Zapadło w czwartek i było – tak jak spodziewał się rynek – korzystne dla klientów, co naraża banki frankowe na miliardowe koszty sądowych porażek z klientami. Pomimo że Alior w ogóle nie ma takich kredytów, jest w ujęciu rocznym – jego kurs stracił w tym czasie 45 proc. (w porównaniu do 10-proc. przeceny indeksu WIG-banki). Nawet mający największy portfel hipotek frankowych Millennium stracił mniej (39 proc.) oraz pogrążone w problemach Getin Noble i Idea Bank (35 proc. i 22 proc.). Mniejsza przecena dotknęła też Handlowego (26 proc., także nie ma franków, powody to zwiększone odpisy na kredyty korporacyjne), mBank (17 proc., franki), Santander (15 proc., franki, gorsze niż oczekiwano wyniki po fuzji z Deutsche Bankiem), PKO BP (7 proc., franki).
Obecna kapitalizacja Aliora to 4,34 mld zł, czyli spadła aż o 4 mld zł z lokalnego szczytu z połowy marca. Biorąc pod uwagę wskaźnik C/WK (cena/wartość księgowa) banku jest wyceniany na zaledwie 0,65. Nawet Millennium i mBank, czyli banki najbardziej narażone na koszty frankowe, są droższe i wyceniane odpowiednio na 0,75 i 0,94. Tańsze są tylko Getin Noble i Idea Bank, które mają głębokie problemy kapitałowe i z rentownością.