W tym celu zawarte zostało ustne porozumienie dwóch osób: Elżbiety Sjoblom (zwykle reprezentowanej na zgromadzeniu przez syna, Macieja Niebrzydowskiego) oraz Roberta Bibrowskiego o wspólnym głosowaniu na dzisiejszym zwyczajnym walnym zgromadzeniu.

Razem osoby te posiadają 4,31 mln akcji, odpowiadających 5,15 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Porozumienie proponowało także, aby do rady powołano radcę prawnego Bartosza Znojkiewicza.

„Statut Elektrimu w par. 23 stanowi, iż zysk roczny przeznacza się w pierwszej kolejności na dywidendę dla akcjonariuszy. Bilans Spółki sporządzony na dzień 31 grudnia 2014 roku wykazuje kapitał własny powyżej 688 mln zł. Zysk za rok 2014 r. przekroczył kwotę 480 mln zł. Straty z lat poprzednich pokryte są w całości kapitałem zapasowym. W rozumieniu akcjonariuszy, skoro spółka może udzielać pożyczek , to tym bardziej może podzielić nieznaczną część zysku pomiędzy akcjonariuszy" – napisali inwestorzy. Podkreślają także, że na dzień wypłaty dywidendy (2 sierpnia) wybrali najbardziej odległy termin, tak aby spółka mogła zgromadzić środki. W ręku Zygmunta Solorza-Żaka jest nieco ponad 78 proc. akcji Elektrimu.

Do tej pory postulaty mniejszościowych akcjonariuszy, pozbawionych możliwości obracania akcjami spółki wycofanej z obrotu 7 lat temu (ale nadal publicznej) nie były uwzględniane przez pełnomocników inwestora.

Dziś za wypłatą dywidendy głosowali także i oni – wynika z relacji na Twitterze, którą prowadzi „Puls Biznesu".